Bluszcz na słupach tramwajowych. Czy to się przyjmie?
12 października 2021
Na Prostej, Puławskiej i w Al. Jerozolimskich tramwajarze zasadzili na próbę bluszcz. Spodziewają się ciekawego efektu, ale na razie nie można być pewnym niczego.
"Zielone słupy tramwajowe", "pionierski projekt" - tak o zasadzeniu bluszczu w trzech punktach w mieście piszą Tramwaje Warszawskie. Póki co o przyszłych skutkach i kosztach pomysłu wiadomo niewiele.
Nowa moda w Warszawie
- Przy siedemnastu słupach zasadzono już bluszcz w trzech gatunkach, który oplecie słupy tramwajowe - informują Tramwaje Warszawskie. - Wybrano winobluszcz pięciolistkowy i dwie odmiany winobluszczu trójklapowego. To rośliny odporne na ciężkie warunki: nie przeszkadza im mróz, silne słońce i nie wymagają dużej ilości wody.
Jesienią kolor liści wybranych gatunków zmienia się na czerwony. Wszystkie trzy odmiany nie potrzebują podpór i rosnąc potrafią zaczepić się nawet na dość gładkich powierzchniach. Rośliny dorastają średnio nawet do 15 metrów, będą wymagały skracania i przycinania. Projekt sprawdzi, który gatunek najlepiej daje sobie radę na słupach tramwajowych.
Tramwajarze ogrodnikami
Czy bluszcz nie stanie się problemem i dodatkowym kosztem, gdy rośliny urosną i zaczną zbliżać się do sieci trakcyjnej? Jak przekazał nam rzecznik Maciej Dutkiewicz, początkowy koszt utrzymania to około 20 złotych na jeden słup miesięcznie, a więc około 4100 zł rocznie za siedemnaście słupów.
- Te koszty będą spadać, bo roślina nie będzie wymagała obserwacji, nawożenia i podlewania - mówi rzecznik. - W zakres pielęgnacji wchodzi też przycinanie. Ponieważ nikt w Polsce tego jeszcze nie robił, musimy przynajmniej przez jeden sezon wegetacyjny zdobyć wiedzę na temat utrzymania tej rośliny. Przy masowym sadzeniu bluszczów na słupach, oczywiście nie wszystkich, po tym, gdy się ukorzenią, koszty będą niższe, a może nawet prawie w ogóle ich nie będzie.
(dg)