Bielańskie lumpeksy: masz swoje ulubione?
26 lutego 2014
Nie wszyscy lubią sklepy w dużych centrach handlowych. Okazuje się, że nawet ubrania lubimy kupować lokalnie. Bo tanio i blisko. Na Bielanach jak grzyby po deszczu rosną kolejne lumpeksy. Złoty interes?
Nazwa nie budzi pozytywnych skojarzeń, a same second handy regularnie pojawiają się i znikają z mapy Bielan. Taki los spotkał chociażby punkt z używaną odzieżą w piętrowym pawilonie na Reymonta czy też w Galerii Żoliborz przy parku Olszyna. Czyżby zatem towar w takich miejscach nie cieszył się popularnością? Nazwa nie budzi pozytywnych skojarzeń, a same second handy regularnie pojawiają się i znikają z mapy Bielan. Nic bardziej mylnego! Często koszt najmu powierzchni jest na tyle wysoki, iż rachunek ekonomiczny przemawia na rzecz lokalizacji bardziej kameralnych, położonych bezpośrednio wśród blokowisk, na bazarkach, czy np. pod Halą Marymoncką. Jednym z większych takich miejsc jest second hand przy Broniewskiego 59a. Prawdziwie oblegany! Mimo iż nietani: 65 zł za kilogram (w kolejnych dniach ceny spadają - nawet do złotówki).
Dlaczego odwiedzamy takie miejsca?
- Kupuję tu ubrania dla całej rodziny, lecz przede wszystkim dla mojej mamy. Jest osobą starszą, schorowaną, noszącą większy rozmiar. Nie wyjdę z nią na zakupy, a w takim sklepie zawsze coś dla niej upatrzę. Wydając 5 zł na bluzkę niewiele ryzykuję - mówi pani Małgorzata z ulicy Kochanowskiego. Podkreśla, że lumpeksy to też miejsca na pogaduszki: plotki i porady. Plaster na biedę i samotność.
Przydatne adresy bielańskich sklepów z odzieżą używaną:
Czekamy na listę od czytelników: gdzie są najlepsze bielańskie lumpeksy?
(ir)