Biedronka przy Reymonta skandalicznie potraktowała klientkę? Sieć odpowiada
26 maja 2022
- Kochani w Legionowie na Reymonta jest sklep Biedronka. To jak tam ludzi składających reklamację traktują, to ludzkie pojęcie przechodzi - napisał na portalu społecznościowym jeden z oburzonych klientów. Co konkretnie ma na myśli?
- Sprzedają śmierdzące mięso kurczaka! Teściowa poszła z reklamacją i została potraktowana jak złodziejka, kierowniczka wezwała ochronę! Na starszą panią, która pokazała, czym ludzi karmi Biedronka. Uważajcie, żeby i was nie chciano otruć! Ja ze swojej strony specjalnie będę tam chodził i każde niedociągnięcie będę zgłaszał do sanepidu. Niech wiedzą, że Polak nie jest tępy i swoje prawa zna - dodał oburzony klient.
Skandaliczne procedury ochrony w Kauflandzie. Całkowity brak profesjonalizmu
Głośno pikające bramki przy wyjściu wywołujące podejrzliwe spojrzenia personelu, niezdrowe zainteresowanie klientów i bardziej lub mniej grzeczne "pójdzie Pan/Pani ze mną" - każdy, kto kiedykolwiek został zatrzymany przez ochronę marketu - zakładamy, że niesłusznie - zna to uczucie irytacji, zawstydzenia i bezsilności.
Jedni atakują, inni bronią
Co ciekawe kilka osób z komentujących przyznało, że czasami zdarzało się im kupić coś nieświeżego w tym markecie, dlatego omijają dyskont szerokim łukiem. Inni zaś usprawiedliwiają market, uważając, że jeśli ktoś kupuje produkt spożywczy z datą ważności "na styku", to robi to na własną odpowiedzialność.
- Ostatnio byłam świadkiem, jak pani przyszła z reklamacją. Mięso z Biedronki trzymała pięć dni w lodówce i była zdziwiona, że zaczęło śmierdzieć - komentuje inna klientka.
Biedronka wyjaśnia
- Niezwłocznie po otrzymaniu zgłoszenia sprawdziliśmy przebieg zdarzeń. 24 maja br. do sklepu przy ul. Reymonta 15A w Legionowie zgłosiła się klientka, która chciała zareklamować ćwiartkę kurczaka zakupioną 19 maja br. w tym samym sklepie. Zakupiony towar był pełnowartościowy. Sieć Biedronka nie odpowiada za ewentualne nieodpowiedne przechowywanie produktu, gdyż od momentu zakupu do czasu reklamacji minęło pięć dni - wyjaśnia Grzegorz Soszyński, starszy menedżer sprzedaży w sieci, odpowiedzialny m.in. za sklep przy ul. Reymonta 15A.
Dodaje, że sytuacja była nieprzyjemna. - W związku z zachowaniem klientki ochrona sklepu została poproszona o obecność w trakcie tej rozmowy. Kierownik sklepu poinformowała klientkę o odmowie przyjęcia reklamacji oraz poinstruowała o możliwości odwołania się od tej decyzji do Biura Obsługi Klienta sieci Biedronka i Rzecznika Praw Klienta sieci Biedronka, wskazując na specjalnej tablicy informacyjnej sposób, w jaki można tego dokonać.
(db)
.