Biblioteka w ruinie. Nieczynne do odwołania
28 lutego 2019
Kto choć raz pojechał wypożyczyć książkę przy Raciborskiej 20, ten przeżył w Choszczówce szok kulturowy. Przedwojenny budynek został właśnie zamknięty.
Jeśli książki nie ma pod ręką w żadnej z bibliotek na Tarchominie, zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że znajdziemy ją w Choszczówce. Wystarczyło wsiąść do samochodu lub autobusu linii 133, zwiedzić kawałek Białołęki i stanąć przed budynkiem, który - delikatnie mówiąc - najlepsze lata miał już dawno za sobą. Gdyby nie charakterystyczna czerwona tabliczka przy drzwiach, bibliotekę łatwo można byłoby pomylić z pustostanem.
- Biblioteka została zamknięta do czasu wykonania zabezpieczeń tarasu - wyjaśnia Marzena Gawkowska, rzeczniczka białołęckiego ratusza. - Mamy nadzieję, że potrwa to około trzech tygodni, ale warunkiem jest uzyskanie szybko zgody na prace od wojewódzkiego konserwatora zabytków. Budynek jest wpisany do gminnej ewidencji zabytków.
Dzisiejsza biblioteka to dom jednorodzinny z lat 30., typowy dla ówczesnych przedmieść Warszawy. Najbardziej charakterystycznym elementem jest taras i to właśnie on sprawia problemy. Według zamówionej przez Zakład Gospodarowania Nieruchomościami ekspertyzy strop tarasu jest w stanie "złym, lokalnie awaryjnym".
Gdzie jest właściciel?
Dom przy Raciborskiej 20 nie należy do samorządu. Ma on prywatnych właścicieli, z którymi od lat nie ma kontaktu. Nie wiadomo czy żyją i czy mają spadkobierców. Umowa o administrowanie nieruchomością z lat 60. wyklucza zasiedzenie.
- Wyburzenie i budowa w tym miejscu nowego obiektu nie jest możliwa, ponieważ wykracza poza zakres administrowania budynkiem. Analizujemy możliwości prawne uregulowania własności tej nieruchomości na rzecz miasta - mówi Gawkowska.
W planach przeprowadzka
- Ten budynek nie nadaje się do użytku, nie ma w nim nawet toalety - mówi radny Filip Pelc. - Dobrym rozwiązaniem może być wynajęcie lokalu i przeniesienie siedziby, tak jak w przypadku biblioteki przy Wałuszewskiej.
Taka propozycja była już zgłoszona do budżetu partycypacyjnego, ale nie przeszła w głosowaniu.
- Planujemy budowę nowego obiektu na potrzeby biblioteki, a następnie jej przeniesienie - informuje Marzena Gawkowska. - Wnioskujemy do Rady Warszawy o przeznaczenie 50 tys. zł na prace przygotowawcze. Za te pieniądze zamierzamy przygotować koncepcję dla nowej siedziby. Gdy będzie gotowa, na jej podstawie oszacujemy koszt realizacji całości i wtedy wystąpimy o pieniądze na budowę.
A może Wałuszewska wystaczy?
W 2018 roku biblioteka przy Raciborskiej miała zarejestrowanych około dwóch tysięcy czytelników. Według oficjalnych danych odwiedzało ją 70-80 osób dziennie, każdego dnia wypożyczając średnio 120 książek. Placówka jest czynna 5 godzin dziennie. Czyli odwiedza ją 14-16 osób na godzinę?
- Trzeba przyznać, że panie są bardzo miłe, ale tam zawsze jest pusto - mówi stała bywalczyni. - Statystyki nabijają siostry z naprzeciwka, które wypożyczają dużo książek na różne karty. Ta biblioteka spokojnie może być zlikwidowana. Wałuszewska w zupełności wystarczy. Szkoda pieniędzy. Choszczówka to już nie jest wieś, z której wszędzie jest daleko. Biblioteka powstała w czasach, gdy nie było wielkich osiedli na Tarchominie, a nawet na Bródnie, były inne realia przemieszczania się, i miała ona sens dla społeczności lokalnej. Dziś jest inna rzeczywistość.
(dg)