Biblioteka na Bemowie: internet i skrzypiące podłogi
25 kwietnia 2014
- Nie jesteśmy biblioteką narodową, a mamy takie książki, po które ludzie przyjeżdżają z całej Warszawy, a nawet z Polski - mówi Joanna Stasiak, starszy bibliotekarz z czytelni naukowej na osiedlu "Przyjaźń". Czytelni i wypożyczalni od 59 lat (!) działającej w poradzieckim baraku.
Biblioteka przy Konarskiego 6 powstała w tym samym roku. Pani Joanna trafiła tam w 1995. I jest do dzisiaj.
Niepowtarzalne miejsce
- Zakochałam się w tym budynku, to niepowtarzalne miejsce. Jestem otoczona książkami. W zimie jest ciepło, w lecie chłodno, a na zewnątrz piękne tereny zielone - mówi Joanna Stasiak.
Jeszcze pod koniec XX wieku wyposażenie wnętrza było takie, jak przed pięćdziesięciu laty. Do dziś w magazynie stoją te same regały. Lepsze niż te, które robi się teraz, bo się nie odkształcają - mówią pracownicy. Zanim nastała era komputerów, biblioteka tętniła życiem, była czynna nawet w soboty oraz niedziele. Wtedy zresztą ruch był największy, bo studenci przychodzili się tu uczyć.
- Teraz tłoku już nie ma, bo to, co kiedyś trzeba było znaleźć w książkach, można odszukać w internecie. Tam jednak wiedza jest bardziej powierzchowna. Nie jesteśmy biblioteką narodową, a mamy takie zbiory, że czytelnicy przyjeżdżają do nas spoza Warszawy. Najstarsza książka pochodzi z 1826 roku! Właściwie jedyny mankament całej sytuacji to ciasnota. Szkoda też, że znacznie rzadziej niż kiedyś odbywają się lekcje biblioteczne. Przychodzi do nas młodzież, która nie wie, jak korzystać z księgozbiorów... Kiedyś szkoły podstawowe były na wyższym poziomie niż teraz licea - mówi pani Joanna.
Miejsce ma swoją historię i niezaprzeczalny urok. Pasuje do tego wiecznie skrzypiąca podłoga.
Siedem na całą dzielnicę
Dziś placówka przy Konarskiego to część Biblioteki Publicznej Dzielnicy Bemowo. Na osiedlu "Przyjaźń" są trzy placówki - czytelnia naukowa, wypożyczalnia dla dorosłych oraz dla dzieci i dla młodzieży. Pozostałe adresy to najnowsza biblioteka przy Pełczyńskiego 28C, Powstańców Śląskich 108 (tylko wypożyczalnia) oraz Powstańców Śląskich 10 i 17. Trzeba przyznać - wszystkie placówki blisko siebie. I wkroczyła do nich nowoczesność.
- Mamy rozwinięty system komputerowy - "Mateusz" używany w połowie bibliotek Warszawy. Stworzony przez naszego pracownika, z czego jesteśmy dumni. Jeżeli ktoś zwleka z oddaniem wypożyczonej pozycji, system automatycznie zakłada blokadę i trzeba zapłacić opłatę za nieterminowy zwrot. Kiedyś klient nie oddawał książki i szedł do innej biblioteki. Teraz to niemożliwe - opowiada Witold Przybyszewski. Dzięki temu systemowi czytelnicy mogą wypożyczać książki we wszystkich placówkach na Bemowie. Jeżeli ktoś zwleka z oddaniem wypożyczonej pozycji, system automatycznie zakłada blokadę i trzeba zapłacić opłatę za nieterminowy zwrot. Kiedyś klient nie oddawał książki i szedł do innej biblioteki. Teraz to niemożliwe - opowiada Witold Przybyszewski, zastępca dyrektora Biblioteki Publicznej na Bemowie.
Frekwencja jest bardzo przyzwoita. W ubiegłym roku odnotowano blisko 25 tys. użytkowników, prawie 400 tys. wypożyczonych książek, do tego 104 tys. multimediów, czyli audiobooków i filmów dvd.
- W porównaniu z innymi dzielnicami nie wypadamy imponująco - na Mokotowie bibliotek jest ponad 20, w Śródmieściu blisko 30. Nie mamy najwyższego budżetu, rosną nakłady na media, na utrzymanie. Nasze bemowskie zbiory liczą w sumie 180 tys. książek. Dzięki nowoczesnemu systemowi czytelnik przez internet może zapisać się w kolejce do aktualnie wypożyczonego tytułu. I kiedy ten jest już wolny, dostaje informację sms-em i mailem. Chętnie byśmy więcej kupowali, ponieważ na niektóre tytuły jest ogromne zapotrzebowanie. Tylko gdzie byśmy to pomieścili? - przyznaje wicedyrektor Przybyszewski.
Maciej Weber