Białołęka - wielobarwna mozaika
9 marca 2007
Rok temu, kiedy pisałem o sesji poświęconej kulturze materialnej dzisiejszej Białołęki nasunęło mi się porównanie Białołęki do Mazur. Po lekturze drugiego, znacznie poszerzonego, wydania "Historii Białołęki" utwierdzam się w tym przekonaniu.
Autor jest historykiem, sekretarzem rady osiedla Białołęka Dworska. |
Dlatego z nowych tekstów szczególnie istotne wyda-ją mi się materiały mające co prawda charakter osobisty, wspomnieniowy, acz będące w istocie mikromonografiami poszczególnych osiedli czy regionów obecnej dzielnicy. Dzięki ich obecności lepiej widać ówczesną specyfikę - rolniczy charakter Dąbrówki Szlacheckiej, czy już ponadstuletnią tradycję usługowo-przemysłową Żerania, oraz ciekawy (także pod względem narodowościowym) klimat przedwo-jennych Nowodworów związanych na dobre i na złe z Wisłą.
Szczególnie w pamięć zapadł mi tekst pani Barbary Włoch jako nie tylko przykład wspomnień o II RP i okresie II wojny świato-wej spędzonych na terenie Dąbrówki Szla-checkiej, ale też dzięki nietuzinkowym opi-som literackim, w których udało się odtwo-rzyć klimat dzieciństwa w wymiarze uniwer-salnym. Jest w tym opisie coś z realizmu magicznego, jak choćby we fragmencie o zorzy polarnej z początku 1939 roku, którą wszyscy przyjęli za wróżbę krwawych i tra-gicznych wydarzeń. Jak i w opisie pogrzebu babci i dziadka autorki, które przypadły na początek i schyłek wojny.
Równie ciekawy jest tekst Zbigniewa Bzinkowskiego o "wędrówce" przez białołęc-kie wydmy, w którym autorowi udało się połączyć to, co ulotne i przemijające, jak: obrazy z dzieciństwa, młodości, z tym, co trwałe i niezmienne - białołęckim pejzażem.
Za udany również należy uznać szkic dr. Piotra Majewskiego o Białołęce w latach 1939-1945. Szczególnie, że autorowi udało się wyciągnąć przed nawias to, co było istotą tworzącej się wówczas Białołęki - samorządność, obywatelska samoorganizacja, widoczna choćby w działaniu Pols-kiej Macierzy Szkolnej.
Jeśli omawiając kilka lat temu pierwsze wydanie "Historii Białołęki" odczuwałem pewien niedosyt, to myślę, że drugie wydanie z pewnością wypełniło wiele luk poz-nawczych, choć oczywiście nadal istnieją perspektywy dla nowych badań histo-rycznych i ich popularyzacji.
Krzysztof Madej