Białołęka - tu mieszka się najgorzej?
5 grudnia 2013
W raporcie przygotowanym przez Urząd Statystyczny Białołęka wypada jako najmniej atrakcyjna dzielnica. Główna przyczyna? Niedostatecznie rozwinięta infrastruktura.
W raporcie przeanalizowano osiemnaście warszawskich dzielnic - pod kątem atrakcyjności warunków życia. Jego autorzy podkreślili, że Białołęka jest stosunkowo młodą dzielnicą, a jej mieszkańcy najmłodszą społecznością Warszawy. Wyjaśnili także, że jest to najprężniej rozwijający się obszar stolicy pod względem budownictwa mieszkaniowego i jedna z pięciu dzielnic na terenie których w 2011 r. oddano do użytku łącznie ponad połowę - prawie 55 procent wszystkich nowych mieszkań w mieście. Białołęka szybko zyskała wizerunek "sypialni" Warszawy.
- Białołęka jest drugą po Wawrze dzielnicą Warszawy pod względem zajmowanej powierzchni. Z tego powodu to wciąż znaczący rezerwuar przystępnych cenowo terenów inwestycyjnych dla deweloperów. Stąd też powstająca tu duża liczba głównie wielorodzinnych inwestycji mieszkaniowych, w których cena metra kwadratowego jest niższa nawet o jedną trzecią niż w bardziej cenionych lokalizacjach stolicy. Dlatego też popyt na mieszkania na Białołęce zawsze był, jest i będzie ponadprzeciętny, a sama dzielnica pozostanie jeszcze długo w poważaniu firm deweloperskich jako miejsce planowanych inwestycji - podkreśla analityk rynku nieruchomości portalu RynekPierwotny.com Jarosław Jędrzyński.
Jeden komputer na 16 uczniów Popyt na mieszkania na Białołęce zawsze był, jest i będzie ponadprzeciętny, a sama dzielnica pozostanie jeszcze długo w poważaniu firm deweloperskich jako miejsce planowanych inwestycji - podkreśla analityk rynku nieruchomości.
Skąd więc to ostatnie miejsce w rankingu? Na wartość wskaźnika atrakcyjności w głównej mierze miał wpływ słaby dostęp do służby zdrowia oraz placówek kultury (kin, teatrów, muzeów). W dzielnicy brakuje też przedszkoli. Poza tym w naszej dzielnicy odnotowano dużą liczbę dzieci przypadających na jedną szkołę podstawową i najwyższą spośród wszystkich dzielnic liczbę uczniów w szkołach gimnazjalnych. Przepełnienie placówek przekłada się z kolei na warunki nauczania. Na jeden komputer z dostępem do internetu w szkołach podstawowych przypada aż szesnastu uczniów. Gorzej jest tylko w Ursusie.
Łatwego życia nie mają białołęccy seniorzy. W ich przypadku na niską wartość wskaźnika atrakcyjności wpływa słaby dostęp do usług zdrowotnych oraz placówek bibliotecznych. Według rankingowych wyliczeń na jedną przychodnię przypada 3715 mieszkańców Białołęki. W porównaniu z liderem - Śródmieściem, gdzie na jedną przychodnię przypada 678 mieszkańców - różnica jest kolosalna.
Plusy?
W naszej dzielnicy jest niski poziom bezrobocia. Niższą liczbę bezrobotnych w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców notuje tylko Wilanów. Jednocześnie Białołęka znajduje się w czołówce dzielnic o najniższej liczbie osób korzystających ze świadczeń pomocy społecznej. Tylko piętnastu na tysiąc mieszkańców korzysta z tego typu wsparcia. Warto też dodać, że Białołęka należy do dzielnic o niskim poziomie przestępczości. W rankingu bezpieczeństwa mierzonego liczbą przestępstw przypadających na tysiąc osób znajduje się na trzecim miejscu! Zdecydowanie gorzej wypada u nas wykrywalność - jesteśmy na niechlubnym ostatnim miejscu. Dzielnicę cechuje również niski poziom zmotoryzowania mieszkańców (371 pojazdów na tysiąc osób).
Autorzy rankingu wskazują jednocześnie, że Białołęka charakteryzuje się nowoczesną architekturą, dużą ilością zieleni i przyjaznym otoczeniem, gdzie nie ma spalin, dużej liczby samochodów czy hałaśliwych miejsc. Dodają, że pomimo istniejących tu jeszcze niedogodności, rozwija się w kierunku nowoczesnej, dynamicznej i żywiołowej dzielnicy, z aktywnym i młodym społeczeństwem. W niedalekiej przyszłości będzie też ważną areną działania biznesowego. Już teraz, ze względu na niskie ceny prowadzenia działalności, do opuszczonych terenów w przemysłowej części Białołęki przenoszą się duże firmy.
Czy zatem stwierdzenie, że na Białołęce żyje się najgorzej jest właściwe? - Raczej należałoby powiedzieć, że tutejsza jakość życia jak na stołeczne warunki należy do dość przeciętnych. Za to z pewnością potencjał wzrostu komfortu mieszkańców Białołęki w perspektywie nawet kilku najbliższych lat jest znacznie wyższy niż w Śródmieściu, na Mokotowie czy Ochocie - podsumowuje Jarosław Jędrzyński.
Tylko czy ten potencjał zostanie wykorzystany czy też zabraknie na to pieniędzy?
Anna Krzesińska