Białołęka intensywnie buduje. "Skala niespotykana w Warszawie"
17 lutego 2017
Rozmowa z Iloną Soją-Kozłowską, burmistrzem Białołęki.
- Wkrótce minie rok Pani burmistrzowania na Białołęce. Czy przejście ze spokojnych Bielan było szokiem?
- Powiem dyplomatycznie - łatwo nie jest. Ostatni rok to był wyjątkowo intensywny czas. Białołęka, z jej niespotykanym w skali nie tylko Warszawy, ale też Polski, rozwojem, wymaga ogromnych nakładów finansowych, sprawnego zarządzania, umiejętnego dialogu z mieszkańcami i wyjątkowo intensywnego zabiegania o wciąż nowe inwestycje.
- Ostatnio dochodzą do nas sygnały, że są poważne problemy na budowach szkół. Czy powinniśmy się niepokoić?
- Przy takiej skali inwestycji oczywiste jest, że i skala problemów jest większa. W budżecie dzielnicy na ten rok jest blisko 60 dużych inwestycji. Jeśli doliczymy do tego wszystkie zaplanowane remonty, ta liczba się podwoi. Mamy więcej placów budów niż kilka dzielnic razem wziętych. To ogromny wysiłek dla urzędu, aby prawidłowo przygotować i dopilnować realizacji wszystkich inwestycji. Jak tylko pogoda pozwoli, planujemy ruszyć z pracami na budowie ulicy Daniszewskiej i wystartować z budową mostu i ronda przy ul. Zdziarskiej i Kąty Grodziskie, wkrótce rozpocznie się przebudowa układu drogowego przy nowych szkołach, powstanie nowy teren rekreacyjno-sportowy przy ul. Długorzecznej, tylko z budżetu partycypacyjnego w tym roku zrealizujemy aż 25 projektów inwestycyjnych, m.in. w rejonie ul. Światowida i Stefanika powstanie kolejne miejsce rekreacji.
A co do sprawności w realizacji inwestycji - nie chcę się licytować, ale np. nasze dzielnicowe inwestycje drogowe są prowadzone w ekspresowym tempie w porównaniu z realizowanymi przez inne jednostki. By przyspieszyć procedurę przygotowania prac, gdzie tylko można prowadzimy różne etapy równolegle. To prawdziwa ekwilibrystyka, ale każdy "zaoszczędzony" tydzień to możliwość wystartowania szybciej z budową, a w konsekwencji wcześniejsze oddanie drogi, chodnika czy oświetlenia do użytku.
- Wątpliwości dotyczyły przede wszystkim inwestycji oświatowych. Mamy sygnały, że bardzo źle jest na budowie szkoły przy Warzelniczej.
- W tej chwili w fazie budowy jest dziewięć obiektów - dwie szkoły (Myśliborska, Warzelnicza), cztery przedszkola (Myśliborska, Ceramiczna, Głębocka, Jesiennych Liści - przedszkole z oddziałami żłobka) i trzy żłobki (Odkryta, Truskawkowa, Krzyżówki). Budowa wszystkich żłobków przebiega bardzo sprawnie i terminowo, podobnie trzech przedszkoli. Prace przy budowie przedszkola przy ul. Myśliborskiej mają niewielkie opóźnienie względem harmonogramu. Szkoła przy ul. Myśliborskiej jest prawie w harmonogramie - jeśli mówimy tu o jakimś poślizgu, to bardzo niewielkim. Najwięcej siwych włosów kosztuje mnie kompleks szkolny przy ul. Warzelniczej. To bardzo duża szkoła, a wykonawca został wybrany w drugim przetargu, czyli od początku było mało czasu na budowę.
Zaznaczam, że wciąż możliwe jest zbudowanie wszystkich realizowanych obiektów oświatowych przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego pod warunkiem prowadzenia intensywnych prac. Stan zaawansowania robót wskazuje, że budynki mogą zostać otwarte 1 września i generalny wykonawca cały czas zapewnia nas, że tego terminu dotrzyma. Natomiast niepokoją nas jego problemy finansowe. Pierwszymi sygnałami o kłopotach były zgłoszenia podwykonawców o braku zapłaty za wykonane prace. Gdy tylko dotarły do nas te informacje, porozumieliśmy się z głównym wykonawcą i pieniądze za realizację poszczególnych prac zaczęliśmy wypłacać bezpośrednio podwykonawcom zgłoszonym przez generalnego wykonawcę. Dzięki temu podwykonawcy nie zeszli z budowy i prace są kontynuowane.
Niepokojące informacje na temat realizacji podobnych inwestycji przez tego wykonawcę docierają do nas także od innych samorządów. Na przykład przedszkole w Zielonce, które miało być gotowe w sierpniu 2016 roku, wciąż nie zostało oddane do użytku. To martwi nas bardziej niż stan zaawansowania prac u nas, bo jeszcze raz podkreślam - ten pozwala wciąż na oddanie budynków na 1 września, jeśli prace będą prowadzone intensywnie. Dobrą informacją natomiast jest fakt, że wykonawca przyspieszył z pracami. Mimo zimy, robotnicy cały czas są na budowach.
- Mieszkańcy pod koniec ubiegłego roku obserwowali przestoje na budowach. Jakie możliwości działania ma dzielnica, gdy wykonawca nie wywiązuje się z harmonogramu prac?
- Jeśli inwestycje zostaną oddane po terminie wskazanym w umowie, to wykonawca zapłaci ogromne kary umowne, choć to oczywiście marna pociecha, bo te obiekty są potrzebne "na wczoraj". Wiceburmistrz Jacek Poddębniak, który bezpośrednio nadzoruje inwestycje w naszej dzielnicy, staje na głowie, żeby je "popychać do przodu". Proszę mi wierzyć, że rozmowy z wykonawcami nie są łatwe. A trzeba pamiętać, że inwestycja samorządowa, realizowana zgodnie z prawem zamówień publicznych, rządzi się swoimi prawami. Nie jest tak, jak w przypadku prywatnej budowy - majster zawala robotę, więc możemy wziąć innego. Na tym etapie nie mamy podstaw do odstąpienia od umów. Robimy wszystko, aby w tej sytuacji dać radę. Nie zgadzam się na przerzucanie na zarząd dzielnicy odpowiedzialności za problemy wykonawcy, na które nie mamy wpływu.
- Dorbud wygrał pięć przetargów, jak wygląda realizacja prac w przypadku wszystkich inwestycji tego wykonawcy?
- Dorbud buduje trzy przedszkola (Myśliborska, Ceramiczna i Głębocka) i obie szkoły. Dwa przedszkola (Ceramiczna i Głębocka) są budowane w bardzo dobrym tempie, szkoła przy ul. Myśliborskiej - niewielkie opóźnienie w stosunku do harmonogramu. W przypadku przedszkola przy Myśliborskiej i szkoły przy Warzelniczej - zawarty w umowach termin, czyli 31 maja raczej na pewno nie zostanie dotrzymany. Na szczęście mamy pewną rezerwę czasową na wykonanie wszystkich prac i dopuszczenie do użytkowania budynków na 1 września jest wciąż realne.
- Co prawda Dorbud zapewnia, że pogłoski o ewentualnej upadłości tej firmy są wyssane z palca, ale czy władze dzielnicy mają przygotowany scenariusz na wypadek bankructwa wykonawcy lub opuszczenia przez niego i podwykonawców placów budów?
- Rozumiem, że rozważamy hipotetyczną sytuację? Na tym etapie to byłoby dla dzielnicy bardzo złe rozwiązanie. Konieczność szczegółowej inwentaryzacji i nowe przetargi oznaczałyby wydłużenie prac o wiele miesięcy oraz znaczny wzrost kosztów. Mam nadzieję, że to się nie wydarzy.
- A coś optymistycznego na podsumowanie naszej rozmowy?
- Jestem z natury optymistką i wierzę, że uda się nam zrealizować plany w terminie. Zwłaszcza, że ten rok mojej pracy dla Białołęki był naprawdę wyjątkowo udany pod względem obfitości nowych - realizowanych i zapowiedzianych - inwestycji: dzięki budowie kolejnego odcinka trasy, za chwilę tramwaje ruszą na Nowodwory, a w 2019 roku do Winnicy, trwają intensywne prace koncepcyjne nad długo oczekiwaną linią tramwajową na Zieloną Białołękę, znalazły się pieniądze na bardzo potrzebne przebudowy ulic: Białołęckiej, Kąty Grodziskie, Kołacińskiej, Szynowej, fragmentu małej Modlińskiej i ronda Ostródzka/Zdziarska. W maju będzie gotowy projekt wielospecjalistycznej przychodni ze szpitalem chirurgii jednego dnia - pierwszego tego typu obiektu w dzielnicy, udało się pozytywnie rozwiązać wieloletni problem nielegalnego domu samotnej matki "Bajka", udało się nie dopuścić do budowy zlewni ścieków przy oczyszczalni Czajka. Dzięki naszym staraniom północne dzielnice Warszawy otrzymały dodatkowy patrol łowczych, a sama Białołęka - kolejne odłownie dzików. Wygraliśmy batalię o rekompensatę przyrodniczą za drzewa przeznaczone do wycinki nad Kanałem Żerańskim. Jest z czego czerpać ten optymizm.
Rozm. oko