Białołęcki pat trwa. "Postępowanie Klimiuka jest kuriozalne"
5 października 2017
Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił zarządzenie wojewody w sprawie wygaszenia mandatu radnej Lucyny Wnuszyńskiej. Mimo jednoznacznie negatywnej oceny postępowania przewodniczącego rady przez sędziego, nie oznacza to końca wojenki radnych na Białołęce.
Przypomnijmy, że przewodniczący rady Wiktor Klimiuk (PiS) od wielu miesięcy nie chce dopuścić do udziału w sesjach radnej Lucyny Wnuszyńskiej. Tym samym Klimiuk utrzymuje pat w radzie dzielnicy, dzięki któremu nie został odwołany z funkcji przewodniczącego, zaś sama rada nie zajmuje się właściwie niczym.
Wojewoda postanowieniem zastępczym wygasił mandat Wnuszyńskiej, ale radna odwołała się do sądu.
Co radni robią na sesji? Połowa filmuje drugą połowę
Produkcja filmików z sesji rady Białołęki to już obyczaj. Niektórzy radni nie mają wiele do powiedzenia, ale za to całą sesję chodzą z telefonami wokół sali i filmują. Być może minęli się z powołaniem, bo powinni byli zdawać do szkoły filmowej...
Wnioskowała m.in. o wstrzymanie wykonania zaskarżonego postanowienia wojewody, czego sąd kilka miesięcy temu odmówił, ale napisał w uzasadnieniu, że "skoro skarżąca skorzystała z prawa wniesienia skargi, to zaskarżone zarządzenie zastępcze wojewody jest nieprawomocne, a tym samym nie podlega wykonaniu". Oznacza to tyle, że Lucyna Wnuszyńska ma prawo sprawować swój mandat do czasu prawomocnego wyroku w jej sprawie.
Mimo jednoznacznego uzasadnienia sądu przewodniczący Klimiuk nadal nie dopuszczał jej do głosowań. - Wnuszyńska jest radną i ma mandat, ale nie może głosować, bo nie złożyła ślubowania w terminie. Dopóki nie będzie wyroku sądu, że radna może złożyć ślubowanie po terminie, to nie mogę dopuścić jej do głosowań, bo bym przekroczył swoje uprawnienia - twierdził w lipcu Klimiuk.
Sąd swoje, Klimiuk swoje
Sędzia prowadzący dzisiejszą rozprawę w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym jednoznacznie negatywnie ocenił postępowanie przewodniczącego rady i stwierdził, że Lucyna Wnuszyńska jest radną a Wiktor Klimiuk celowo nie dopuścił jej do ślubowania na pierwszej prowadzonej przez siebie sesji. Jednocześnie stwierdził, że kwestia złożenia lub niezłożenia ślubowania przez Wnuszyńską nie jest przedmiotem tej sprawy.
- Sędzia wprost nazwał postępowanie przewodniczącego jako kuriozalne - podkreśla radna Wnuszyńska. - Nigdy nie odmawiałam złożenia ślubowania. To przewodniczący Klimiuk nie chciał go ode mnie przyjąć.
- Sąd przyznał mi rację - uważa z kolei Wiktor Klimiuk. - Od początku mówiłem, że Wnuszyńska jest radną, ale nie złożyła ślubowania, więc nie może głosować. Dopóki sąd nie rozstrzygnie sprawy ślubowania lub jednoznacznie nie powie, że radna może złożyć ślubowanie, to nie mogę dopuścić jej do obrad.
Wyrok nie jest prawomocny. Na rozprawę przed Naczelnym Sądem Administracyjnym poczekamy co najmniej pół roku.
(red)
.