Bezkarni "blokersi" hulają po Jelonkach
10 kwietnia 2012
Południowe Jelonki opanowali blokersi - tak można wywnioskować po zgłoszeniach zdenerwowanych swoją bezradnością czytelników. Najbardziej skarżą się mieszkańcy bloków z wielkiej płyty na osiedlach przy Synów Pułku, Puszczy Solskiej, Borowej Góry i Anieli Krzywoń. - Hałasują, zakłócają ciszę nocną, piją alkohol, niszczą place zabaw, zaśmiecają teren pod blokami - wyliczają czytelnicy. Choć odnotowuje się tu niemal tysiąc interwencji w ciągu roku, policja bezradnie rozkłada ręce. Twierdzi, że mieszkańcy nie chcą współpracować.
W związku ze skargami mieszkańców delegatura biura bezpieczeństwa w dzielnicy Bemowo skierowała w rejon osiedla patrole ponadnormatywne. Nowy dzielnicowy tego rejonu twierdzi, że łatwiej byłoby mu ustalić dane wandali, gdyby mieszkańcy chętniej współpracowali z policją. - Kiedy chciałem w nocy wejść do klatki schodowej, na której zgłaszano alkoholowe libacje, nikt z mieszkańców nie chciał mi otworzyć drzwi. Skarżą się na młodzież, ale nie wpuszczają mnie do bloku, to absurd! - mówi dzielnicowy. Jednocześnie przypomina, że zakłócanie porządku publicznego można zgłaszać bezpośrednio do komendy policji na Raginisa. Sytuacja zdaje się być patowa. Ludzie wolą pozostać anonimowi, nie chcą, aby ciągano ich później po sądach. Trudna młodzież, w poczuciu bezkarności, nadal będzie imprezować pod blokami, zwłaszcza że niebawem będzie ku temu sprzyjająca aura.
Apel o współpracę
Władze SM Jelonki podkreślają, że do skutecznego przeciwdziałania wybrykom chuligańskim niezbędne jest zaszczepienie w świadomości trudnej młodzieży tego, iż każde złamanie prawa przejawiające się zakłócaniem ciszy nocnej czy aktami wandalizmu będzie ukarane. - Skuteczne wyciągnięcie konsekwencji w stosunku do chuliganów jest możliwe tylko w przypadku spełnienia przynajmniej jednego z trzech warunków koniecznych do złapania sprawcy: musi on być ujęty na gorącym uczynku, akt wandalizmu musi zostać zarejestrowany na monitoringu lub przeciwko sprawcy zostaną złożone zeznania przez świadków zdarzenia - wylicza Adam Zawistowski, prezes SM Jelonki. - Obawiamy się jednak, że w obliczu braku chęci współpracy ze strony mieszkańców, ukrócenie nocnego imprezowania grup chuliganów będzie utrudnione - stwierdza prezes. - Mieszkańcy muszą więc przyjąć wspólny front działań. Muszą zdać sobie sprawę z faktu, że z reguły do wykroczeń dochodzi poza czujnym okiem kamer, a sprawcy często potrzebują raptem kilku sekund, żeby dokonać dewastacji. Dlatego apeluję do mieszkańców, aby nie obawiali się współdziałania z policją i nie odwracali wzroku od popełnianych z coraz większą swobodą wybryków, dając tym samym wyraz braku akceptacji dla coraz groźniejszych zachowań - podkreśla Zawistowski.
Anna Przerwa
Nie ma mocnych na niepokornych imprezowiczów? Czekamy na opinie i pomysły: redakcja@gazetaecho.pl lub wypowiedzi pod tym artykułem.