Będzie pomnik spalonych żywcem na Bema 54?
13 sierpnia 2014
Szturm niemieckich oddziałów SS podczas pierwszych dni powstania warszawskiego, zwany Rzezią Woli, pochłonął, według różnych szacunków, 38-65 tysięcy ofiar. Jednym z aktów barbarzyństwa było spalenie setki osób żywcem w domu przy Bema 54.
Teraz zawiązał się komitet, chcący upamiętnić ofiary tego mordu. Na jego czele stoi Maciej Białecki, wśród zaproszonych do prac jest też burmistrz Woli Urszula Kierzkowska. Społecznicy chcą, by w pobliżu miejsca egzekucji stanął pomnik - w pobliżu, bo na miejscu bestialstwa jest teraz teren prywatny z magazynami.
Jesienią ma zostać ogłoszony konkurs na projekt obelisku, który - jeśli powstanie - będzie finansowany z pieniędzy pochodzących ze zbiórki.
(red)