Barykada padła!
6 listopada 2009
Trzy lata po powstaniu zniknął szlaban grodzący ulicę Strumykową. Ulica, choć jej status prawny nadal pozostaje niewyjaśniony, łączy się wreszcie ze Światowida.
Cała sprawa rozbijała się więc o pieniądze - dzielnica chciała połączenia Stru-mykowej ze Światowida, spółdzielnia - pieniędzy za swój grunt. Ponieważ spółdziel-cy oddać bezpłatnie drogi nie chcieli - ustawili szlaban. Teraz jednak musieli go zli-kwidować.
- Ostatecznie sąd nakazał rozbiórkę bramy, którą zdemontowaliśmy w paź-dzierniku br. Nie zgadzamy się z taką decyzją, ale nie widzieliśmy sensu pono-szenia dalszych kosztów. Ta droga nie ma uregulowania prawnego, nie ma ustaleń, co z odśnieżaniem, czy utrzymaniem czystości - mówi wiceprezes Kwiatkowski. - W majestacie prawa drogę mamy udostępnić. Oczekujemy wykupienia jej. Chcemy, żeby nam uczciwie zapłacono za grunt. Z jednej strony państwo daje, a z drugiej zabiera. Na naszym osiedlu znajdują się mieszkania typu lokatorskiego, dotowane z Krajowego Funduszu Lokatorskiego. Chcemy wystąpić do urzędu o umowne ko-rzystanie z gruntu oraz naliczenie opłat za skorzystanie z tego terenu. Teraz zwięk-szy się jej użytkowanie, a potem koszty remontu drogi będzie musiała pokryć spółdzielnia. Oczekujemy też od urzędu dzielnicy jasnego stanowiska, kto ponosi odpowiedzialność za ruch na tym terenie - podsumowuje wiceprezes Imperium.
Droga jest więc teraz przejezdna na całej długości - jednak kto ją nadzoruje? - Ulica Strumykowa jest drogą gminną, zarządzaną przez dzielnicę - twierdzi Dorota Nowakowska z wydziału promocji urzędu dzielnicy. - Zarząd dzielnicy interweniował w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego w sprawie usunięcia szlabanu i otrzymał zobowiązanie PINB, że szlaban będzie usunięty.
- Nadzór budowlany nakazał rozbiórkę szlabanu. Będziemy rozmawiać w spra-wie drogi, zobaczymy jakie zostaną postawione warunki i jak potoczą się negocjac-je. Ulica, która została otwarta jest częścią ulicy Strumykowej, a przez spółdzielnię była uważana za drogę dojazdową. Jeśli teren zostanie nam przekazany nieodpłat-nie, wówczas zajmiemy się eksploatacją drogi i będziemy mogli ponosić koszty z tego tytułu - dla odmiany twierdzi burmistrz Jacek Kaznowski.
Sprawa jest więc jasna dla wydziału prasowego - droga, choć na gruncie spół-dzielni, zarządzana jest przez dzielnicę i to właśnie urząd ponosi odpowiedzialność za jej utrzymanie. Burmistrz twierdzi, że z eksploatacją i kosztami wstrzyma się do czasu nieodpłatnego przekazania gruntu. A kto zapłaci za grunt? Spór trwa...
(wt), bk