Autem na chodnik, światła awaryjne i można czekać na koleżanki
7 października 2015
Podwózka w dzisiejszych czasach to ważna rzecz. Zamiast tłuc się autobusem czy wydawać pieniądze na taksówkę, można w kilka osób przemieścić się autem. A gdzie zaczekać na współpasażerów? Oczywiście na środku chodnika.
Każdy lubi wygodę i dlatego warto rozglądać się za możliwością ułatwienia sobie życia. Po co jechać autobusem w tłoku i ścisku? Albo wydawać grube kwoty za przejazd taksówką? Ostatnio modne jest zbieranie się kilku osób w konkretnym punkcie i przejazd do wspólnego celu jednym autem. A gdzie czekamy na pasażerów? Na parkingu? To nie jest do końca oczywiste...
Właścicielka terenowej hondy zamiast zaparkować swój samochód na parkingu znajdującym się wzdłuż ulicy Górczewskiej, wjechała na chodnik. A konkretnie pół pojazdu zajęło chodnik, drugie pół - ścieżkę rowerową u zbiegu Górczewskiej i Lazurowej. Włączone światła awaryjne mogą sugerować, że coś się stało. Kierowca się źle poczuł? Samochód odmówił posłuszeństwa? Na szczęście nie. Pani za kierownicą spokojnie je sobie jabłko i przegląda papiery. Po chwili do auta zbliża się inna kobieta. Otwiera tylne drzwi i wsiada. Parę minut później, z przeciwnej strony, przychodzi kolejna pani - wsiada do hondy zajmując siedzenie pasażera. Chwilka pogawędki, trochę śmiechu i można jechać. Srebrna honda wyjeżdża na ulicę Górczewską przez... przejście dla pieszych. I to wszystko... w oku kamery miejskiego monitoringu.
(SD)