8 minut na reakcję
17 czerwca 2005
Na forum internetowym "Echa" pojawił się ostatnio bardzo ważny komentarz jednego z mieszkańców, dotyczący naszego zdrowia. Jak długo musimy czekać na karetkę, kiedy zagrożone jest nasze życie? Czy należy dzwonić pod numer 999 czy bezpośrednio do pogotowia na Marywilskiej? Czy będą szybciej?
Jak poinformowała "Echo" Edyta Grabowska-Woźniak, rzecznik pogotowia ratunkowego - Marywilska posiada dwa zespoły - jeden reanimacyjny i jeden ratowniczo-wypadkowy, które reagują w nagłych przypadkach, stanach zagrożenia życia oraz wypadkach. Jak podkreśla, bezwzględnie jednak należy dzwonić pod numer 999, a nie pod numer telefonu oddziałów dzielnicowych. To są tylko miejsca wyczekiwania - mówi. - Aby uzyskać jak najszybszą pomoc, należy zadzwonić do dyspozytora, który może najszybciej określić, który wolny zespół reanimacyjny jest najbliżej miejsca wypadku. Przecież może się zdarzyć, że najszybciej w danej chwili dojedzie zespół z Łojewskiej (Targówek) albo z Kartezjusza (Bemowo). Mieszkańcy dzwoniąc pod konkretny numer jednostki wyczekiwania mogą tylko opóźnić przyjazd karetki - przekonuje. W przypadku zagrożenia zdrowia i życia karetka powinna przyjechać w ciągu 8 minut - dodaje. Stany zagrożenia życia dotyczą: zaburzeń świadomości i oddychania, braków oznak życia, stanów drgawkowych, bólu w klatce piersiowej, duszności, upadków z wysokości powyżej 2 m, zdarzeń drogowych i w miejscach publicznych, zdarzeń o charakterze masowym, awaryjnego lądowania samolotów, pożarów oraz zatruć. Na pytania dyspozytora należy konkretnie i szybko odpowiadać - to pozwoli mu odpowiednio zakwalifikować wypadek i podjąć należne kroki.
kacha