Kiedy policjanci odmówili przyjęcia 5000 zł łapówki od pijanego kierowcy usłyszeli stek wyzwisk. Najwyraźniej kierowcę bardzo zaskoczyli policjanci, którzy nie biorą.
Funkcjonariusze z Chodeckiej usłyszeli w radiostacji, że po ulicach Targówka jeździ czerwony ford, a jego kierowca jest najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu. Auto zostało zatrzymane do kontroli na ulicy Radzymińskiej. Policjanci od razu po otwarciu drzwi samochodu, poczuli woń alkoholu. Kierowca mówił dosyć niewyraźnie. Został więc zabrany na komisariat, gdzie poddano go badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Pierwsze dwa wyniki były identyczne i przekraczały 1 mg/l. Trzecie badanie znaczenie się różniło i wynik był wyższy. Wtedy 38-letni Tadeusz O. poprosił policjantów o chwilę rozmowy. Wyciągnął plik banknotów. Zaproponował 5000 zł za wypuszczenie go z komisariatu. Został jednak szybko sprowadzony na ziemię. Usłyszał, że zamiast wolności, dostanie kolejny zarzut. Mężczyzna zaczął więc ubliżać policjantom. Emocje opadły mu dopiero w izbie wytrzeźwień. Lista postawionych mu rano zarzutów była obszerna: zniewa-żenie policjantów, prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu i obiecanie wręcze-nia korzyści majątkowej, w zamian za odstąpienie od czynności służbowych.
cehadeiwu