Życie po pożarach
23 lutego 2007
Dwa pożary w odstępie tygodnia. 11 lutego na Topolowej spalił się cały dobytek samotnej matki. 18-go na Broniewskiego spłonął budynek komunalny. Jedna kobieta zginęła, jej mąż jest w szpitalu. Pięć rodzin straciło dach nad głową.
Pożar na Topolowej
W niedzielę 11 lutego około godziny 18:00 w domu jednorodzinnym przy ulicy To-polowej w Legionowie wybuchł pożar. Doszczętnie spaliło się całe piętro budynku. Zamieszkiwała tam wdowa z dwoma synami, zaś parter zajmowała ich rodzina. Na szczęście nikt z domowników nie ucierpiał, spalił się jednak cały dobytek kobiety, która zwróciła się o pomoc do urzędu miasta. - To znana w Legionowie nauczyciel-ska rodzina. Miasto zaoferowało w tej trudnej sytuacji pomoc finansową z Ośrodka Pomocy Społecznej - komentuje sytuację Piotr Zadrożny, wiceprezydent Legio-nowa. - Oprócz tego dzieci dostały wyprawki do szkoły. Wystawiono bezpłatnie du-plikaty dokumentów. Wraz z Caritasem przygotowaliśmy ubrania i paczki żywnoś-ciowe. Zorganizowaliśmy pomoc przy rozbiórce zniszczonej części domu, na wiosnę prawdopodobnie odbędzie się tam remont. Na razie kobieta z synami będzie mieszkać u rodziny.Tragedia na Broniewskiego
Nie minął tydzień od pożaru domku jednorodzinnego przy Topolowej, gdy w Legio-nowie doszło do następnego tragicznego zdarzenia. Pożar wybuchł w nocy z nie-dzieli na poniedziałek (18/19 lutego) w budynku komunalnym przy Broniewskiego. - Zgłoszenie wpłynęło do nas o godzinie 2:50 w nocy - relacjonuje Leszek Smu-niewski, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Legionowie. - Wysłaliśmy tam dwa samochody gaśnicze, te siły okazały się jednak niewystar-czające. Musieliśmy włączyć do akcji jeszcze sześć samochodów i podnośnik. Loka-torzy z parteru opuścili swoje mieszkania już przed naszą interwencją. Okazało się jednak, że na piętrze budynku pozostało czterech mieszkańców odciętych od drogi ewakuacyjnej. Z jednego lokalu udało się ich ewakuować po drabinie. Było to dość trudne, zważywszy że jedna kobieta jest inwalidką. Mimo tego wszystko przebiegło pomyślnie. Z drugiego mieszkania ewakuowaliśmy ludzi za pomocą podnośnika. Było to starsze małżeństwo (oboje po 74 lata). Kobieta w czasie ewakuacji zas-łabła, doszło do zatrzymania akcji serca. Niestety nie udało się jej uratować. Jej mąż z obrażeniami zewnętrznymi trafił do szpitala.Akcja ratunkowa trwała cztery godziny. Brało w niej udział 24 strażaków z komendy powiatowej, straży ochotniczej, byli też strażacy wojskowi. Budynek jest poważnie uszkodzony i na razie nie nadaje się do ponownego zamieszkania. Nie-oficjalnie mówi się, że remont może być w tym przypadku nieopłacalny.
Co dalej z rodzinami, które straciły dach nad głową?
- Poszkodowanymi rodzinami od razu zaopiekował się Ośrodek Pomocy Społecznej. Przygotowywane są dla nich lokale zastępcze. Oczywiście otrzymają oni także pomoc doraźną - mówi Piotr Zadrożny, wiceprezydent Legionowa.Miasto organizuje zbiórkę darów (ciepłej odzieży, obuwia, pościeli, wyposa-żenia gospodarstwa domowego) dla poszkodowanych. Można je przekazywać do Ośrodka Pomocy Społecznej: Al. 3 Maja 28, w godz. 8-16, tel. 0-22 774 28 37.
Bilans śmierci
Przyczyny pożaru zbada powołana już specjalna komisja sądowa. Łagodna zima nie powinna teoretycznie sprzyjać pożarom. Jednak w przeciągu tygodnia doszło do aż dwóch tragedii ludzkich.Dwa wypadki śmiertelne na budowach, jedno morderstwo i dwa pożary - to bilans niecałych dwóch miesięcy nowego roku w Legionowie.
Mz