Zwycięstwo zależy od gry zespołowej
5 listopada 2010
"Echo" rozmawia z Ryszardem Michajłowem, kandydatem do rady Warszawy z listy Wspólnoty Samorządowej.
- Mam 55 lat. Urodziłem się i mieszkam w Warszawie z żoną i córką. Po zdoby-ciu dyplomu magistra i tytułu trenera I klasy w podnoszeniu ciężarów na Akademii Wychowania Fizycznego zostałem instruktorem boksu i kickboxingu. Przez wiele lat pracowałem z młodzieżą jako trener w AZS AWF Warszawa. Od 2001 r. prowadzę klub sportowo-rekreacyjny w Ośrodku Sportu i Rekreacji Wola przy ul. Obozowej 60, a od 2007 r. Stowarzyszenie Sportu i Rekreacji Wola, działające non profit. W klubie tym działa ok. 20 sekcji, w tym siedem dziecięcych, jak judo, karate, aikido, krav maga, taekwondo, kickboxing etc.
- Dlaczego chce się Pan zająć polityką?
- Kandyduję z listy Wspólnoty Samorządowej. Jestem przede wszystkim prak-tykiem, dlatego moim celem jest wykorzystanie w polityce wiedzy i doświadczenia, jakie posiadam w dziedzinie sportu. Chciałbym, aby w każdej dzielnicy, a zwłaszcza na Woli, mieszkańcy mieli szeroki dostęp do nowoczesnych ośrodków sportowych. Podczas mojej pracy chciałbym zrealizować dwa podstawowe cele. Po pierwsze, zwiększyć dostępność ośrodków sportowych dla dzieci i młodzieży po przystępnych cenach. I po drugie, pozyskać pieniądze na zmodernizowanie tych ośrodków spor-towych, które są obecnie w agonii. Chcę pomóc upadającym klubom i ośrodkom sportowym w Warszawie, takim jak np. Marymont, Hutnik, AWF. Uważam, że tym placówkom potrzeba nie tylko pieniędzy na remonty i utrzymanie, lecz przede wszystkim dobrego zarządzania i dobrze wykształconych trenerów.
Brak dobrze wykształconej kadry trenerów jest zmorą wielu klubów sporto-wych. A przecież od nich zależy, czy w przyszłości polskie drużyny sportowe będą osiągać sukcesy i liczyć się na arenie międzynarodowej. Dlatego uważam, że po-winniśmy już teraz postawić na dzieci i młodzież, która od najmłodszych lat mogła-by zaczynać swoją przygodę ze sportem w nowoczesnych ośrodkach sportowych przy ponoszeniu minimalnych kosztów. W tym celu trzeba wyselekcjonować jeden lub dwa kluby położone w dobrych lokalizacjach w każdej dzielnicy i zdobywać na nie pieniądze z Unii, a resztę oddać w ajencję.
Wszystko, co robię, robię z pasją. Jestem typem społecznika, dla którego nie liczą się poglądy i spory polityczne, ale namacalne sukcesy osiągane dzięki aktyw-nej pracy na rzecz lokalnej społeczności. Dlatego od wielu lat uczestniczę w organi-zacji bezpłatnych imprez sportowych dla dzieci i młodzieży w dzielnicy Wola, jak Zi-ma czy Lato w Mieście, Sportowy Dzień Dziecka czy Sportowa Wigilia.
Wspólnie możemy osiągnąć znacznie więcej, niż działając w pojedynkę. Tak, jak w sporcie, gdzie zwycięstwo zależy od dobrej gry zespołowej.
Rozmawiała ap