ZTM kapituluje?

Co prawda nie obiecuje konkretnej linii, ale przynajmniej mówi wprost, jakie mu-szą zostać spełnione wymagania, by poprowadzić autobusy którąś z proponowa-nych tras.

Przypomnijmy: chodziło np. o linię autobusową kursującą na trasie z Bukowa do osiedla Derby, a po drodze zahaczającą o stację kolejową Płudy lub Żerań. Ta-kie poprowadzenie autobusu pozwoliłoby na skomunikowanie dwóch peryferyjnych rejonów dzielnicy z koleją. Nie bez powodu, bo już na marzec ZTM zapowiada uru-chomienie pociągów Szybkiej Kolei Miejskiej do Legionowa. Na razie będą jeździły na przemian ze składami Kolei Mazowieckich - jeden pociąg co 15 minut. W porów-naniu z częstotliwością odjazdów autobusów z pętli Nowodwory nie jest to może oferta zachęcająca, ale dla mieszkańców Derbów i okolic przesiadka do pociągu i szybki przejazd do Dworca Gdańskiego może okazać się rozwiązaniem lepszym niż tkwienie w korkach na Trasie Toruńskiej.

Autobusy dowożące pasażerów do linii kolejowej i metra to rozwiązanie "żyw-cem wyjęte" ze strategii ZTM, więc tym bardziej trudno zrozumieć nam opór spe-ców od komunikacji miejskiej. Problemem niewątpliwie są korki na niemal wszyst-kich wąskich ulicach, więc ZTM trzyma się buspasa na Modlińskiej, ale przecież przebudowa Trasy Toruńskiej, Modlińskiej i budowa mostu bez wątpienia utrudniają przejazd także autobusom, a to dopiero początek prac. Najgorsze przed nami. Linia kolejowa jest najrozsądniejszym sposobem na dowiezienie ludzi do pracy. Dotych-czasowe odpowiedzi Zarządu Transportu Miejskiego można streścić krótko: "Nie ma możliwości". Jednak teraz ZTM, choć nadal nie przewiduje szybkiego uruchomienia "autobusów do pociągu", podaje warunki, jakie muszą być spełnione, aby zastęp-cza, czy uzupełniająca linia mogła powstać.

- W związku z planowanym w przyszłym roku uruchomieniem Szybkiej Kolei Miejskiej do Legionowa analizujemy możliwość uruchomienia linii dowozowej do przystanku kolejowego Płudy, przede wszystkim z osiedla Nowodwory. Będziemy także analizowali możliwość dowozu do linii kolejowej pasażerów z nowych osiedli we wschodniej Białołęce - informuje rzecznik ZTM Konrad Klimczak. - Z czasem, wraz z postępującą rozbudową tych osiedli pojawi się zapotrzebowanie na urucho-mienie połączenia wschodniej i zachodniej Białołęki z pominięciem Trasy Toruń-skiej. Uwzględniając te potrzeby, posiadane możliwości taborowe oraz ograniczenia wynikające z parametrów układu drogowego, nie wykluczamy uruchomienia na Białołęce nowego połączenia, choć nie wcześniej niż po uruchomieniu SKM do Le-gionowa.

Najwcześniej więc nową linią mieszkańcy Białołęki pojadą w marcu - wtedy, według zapowiedzi, ma ruszyć SKM. A i wtedy jeszcze nie wiadomo, czy propono-wana linia ruszy. Aby autobusy mogły jeździć na którejś z proponowanych tras, muszą być spełnione rygorystyczne warunki. - Układ drogowy, który może być wy-korzystany do prowadzenia komunikacji autobusowej (obsługiwanej przez autobusy typu mini), musi spełniać następujące wymagania: konstrukcja nawierzchni przy-stosowana do ruchu pojazdów ciężkich, szerokość jezdni dwukierunkowej 6 m (w wyjątkowych przypadkach 5 m), wewnętrzny promień skrętu min. 6 m, brak pro-gów zwalniających, w miejscach przystanków: chodnik lub wysepka przystankowa o wymiarach co najmniej 10×1,5 m - wylicza Konrad Klimczak. - W tym wypadku musielibyśmy określić niezbędny zakres prac drogowych. Przebudowa układu dro-gowego należy jednak do kompetencji zarządców dróg.

Plus jest taki, że ZTM wreszcie zaczął się przyglądać propozycjom nadsyłanym przez naszych czytelników. Minus - że na ewentualne zmiany, obwarowane wymo-gami technicznymi, i tak przyjdzie poczekać.

Naszym zdaniem teraz wszystko w rękach urzędu dzielnicy i radnych. Wytycze-nie trasy z okolic Berensona na Nowodwory, aby z zachodniej i wschodniej Białołęki dowieźć ludzi do stacji Żerań nie jest wyczynem ponad siły. Po stronie Tarchomina nie trzeba nic robić, znacznie trudniej jest na terenach zielonych, aby autobus nie stanął w korkach na wąskich uliczkach. Mieszkańcy oczekują od władz dzielnicy dwóch rzeczy w opisywanej sprawie - doprowadzenia do zwiększenia częstotliwości kursowania pociągów w godzinach szczytu oraz takiego wytyczenia trasy autobu-sów dowożących pasażerów do stacji, aby nie stały w korkach.

(wt), bk, oko

Nasz komentarz

Pomijając fakt, że Szybka Kolej Miejska wcale szybka nie będzie, bo takie pociągi w założeniu powinny jeździć z częstotliwością metra, Białołęka jest zupełnie nie-przygotowana na skorzystanie z nowych rozwiązań. Ulica Mehoffera Bis, która ma połączyć Nowodwory ze stacją w Choszczówce wypadła z planów i nie wiadomo kiedy powstanie. Do czasu zbudowania przez koleje wiaduktu w Płudach w zasadzie nie ma możliwości skierowania autobusu z Nowodworów do Białołęki Dworskiej, bo stanie w porannych korkach przed przejazdem kolejowym. Autobus do stacji Żerań póki co ma większy sens dla wschodnich rejonów, bo autobusy buspasem na Mod-lińskiej do metra jeżdżą częściej i szybko, ale z kolei którędy poprowadzić trasę na wschodzie, by na wąskich uliczkach i jedynym w tym wypadku mostku nad kana-łem Żerańskim pojazdy nie utknęły w korkach? Parkingi park+bike+ride w Chosz-czówce i przy stacji na Żeraniu też wkładamy w sferę marzeń o lepszej przyszłości. I dochodzimy do ostatecznej konkluzji, że SKM do Legionowa będzie wyłącznie dla mieszkańców tego miasta. A my możemy załamać ręce nad nieskutecznością lo-kalnych władz!

Ale nie załamujmy! Nie dawajmy im spokoju. Wysyłajmy w tej sprawie emaile gdzie tylko się da. Naziemne metro jest w zasięgu ręki. Trzeba tylko zmusić decy-dentów do działań. Skorzystajmy z roku wyborczego, ale żądajmy konkretów, a nie kolejnych obietnic.