Złodzieje rowerów odwiedzili Białołękę
21 sierpnia 2015
Im więcej rowerów, tym więcej kradzieży. Jaka jest skala tego procederu na Białołęce?
Od 1 lipca na Białołęce zgłoszono 15 kradzieży rowerów, z czego co trzecia miała miejsce na parkingu na terenie osiedla, mimo, że wiele osiedli jest zamykanych i strzeżonych. Kradziono także z garaży podziemnych (wiele osób zostawia tam rowery bez żadnego zabezpieczenia) i klatek schodowych. Zdarzyła się także kradzież nieprzypiętego roweru z boiska szkolnego i... dwóch rowerów zaparkowanych i przypiętych przed ratuszem.
- W lipcu moim dzieciom skradziono sprzed urzędu dwa rowery - pisze pani Katarzyna. - Syn postawił rower przy ratuszu, zabezpieczył go przypinając do stojaka. Wrócił ok. 16:00 i okazało się, że roweru nie ma. Po ponad miesiącu okazało się, że monitoring, który znajduje się przy ratuszu, jest tak kiepskiej jakości, że syn nie mógł rozpoznać nawet siebie i roweru z dnia zdarzenia. W międzyczasie córka zostawiła własny rower pod ratuszem i jakie było jej zdziwienie, kiedy po powrocie z pracy już go tam nie zastała.
Mogłoby się wydawać, że parking przed ratuszem jest bezpieczny. Niestety złodzieje nie mają oporów przed przecinaniem zapięć nawet w biały dzień, w ruchliwych miejscach. Jeszcze żadne miasto na świecie z nimi nie wygrało, ale możemy utrudniać im zadanie, używając dobrej jakości zapięć. Prawdopodobnie najlepszym jest U-lock renomowanej firmy, którym spinamy ramę, przednie koło i stojak. Niestety to wydatek rzędu 200-300 zł. Warto rozważyć także dodatkowe oznakowanie roweru - policja cyklicznie przeprowadza akcje, podczas których można zrobić to za darmo.
W przyszłym roku z inicjatywy burmistrza na terenie Białołęki powstaną nowe parkingi, wyposażone w mocne zapięcia z zamkami szyfrowymi dla osób, które nie mają własnych zabezpieczeń dla rowerów.
Dominik Gadomski