ZDM nie wie, co mówi?
19 grudnia 2008
Planowana pikieta mieszkańców pod urzędem dzielnicy dotycząca regulacji świateł na skrzyżowaniu Powstańców Śląskich z Górczewską już się nie odbędzie. Zarząd Dróg Miejskich tym razem wyprzedził bemowian.
- Po interwencji Zarządu Dróg Miejskich firma Signallbau-Huber zobowiązała się, że program nowej sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulic Powstańców Śląskich i Górczewskiej zostanie uruchomiony najpóźniej do 12 grudnia. Urucho-mienie nowego programu ma umożliwić pieszym pokonanie skrzyżowania przy jed-nym cyklu świateł. ZDM informuje, że Signallbau-Huber jest w posiadaniu oprogra-mowania od blisko trzech tygodni - czytamy.
Tymczasem jeszcze dwa tygodnie temu ZDM twierdził coś innego. W ostatnim "Echu" prezentowaliśmy takie stanowisko: - Na skrzyżowaniu Górczewska - Pow-stańców Śląskich funkcjonuje sterowanie zgodne z projektami zatwierdzonymi przez inżyniera ruchu m.st. Warszawy. Opisana sytuacja, w której zarówno piesi, jak i pojazdy otrzymują sygnał czerwony, wynika z zastosowania tzw. czasu mię-dzyzielonego. Czas ten obliczany jest według zasad określonych w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury i ma na celu umożliwienie bezpiecznego opuszczenia przej-ścia przez pieszych oraz niedopuszczenie do kolizji z ruszającymi pojazdami. W przypadku dodatkowych pytań, prosimy kierować je bezpośrednio do jednostki za-rządzającej ruchem na stołecznych ulicach, którą jest inżynier ruchu - informował ZDM.
Najpierw ZDM odmawiał wzięcia na siebie odpowiedzialności za sterowanie ru-chem na skrzyżowaniu stosując typową spychologię, po czym sam interweniuje w tej sprawie, chwaląc się obecnie swoim dokonaniem. Czeski film, w którym gramy, nazywa się samorząd miasta stołecznego Warszawy. Jest to film o ściemnianiu i ro-bieniu ludzi w balona.
A może ZDM dowiedział się o planowanej pikiecie i w obawie o duży rozgłos wolał zapobiec sytuacji? Światła zostały wyregulowane. I to jest w zasadzie najważ-niejsze.
Agnieszka Pająk-Czech