Zbudujemy na Wrzecionie plac zabaw dla psów? "Wybiegi rozczarowują"
10 lutego 2016
Wybieg dla psów na Bielanach jest jeden - w Parku Herberta. Czy naprawdę tak trudno znaleźć miejsce, z którego mogą korzystać psy bez przeszkadzania innym?
Pomysł prosty, za to niezwykle atrakcyjny. Miłośnicy psów, którzy odwiedzają to miejsce są zgodni, że na podobnych zasadach i w podobny sposób powinny powstawać kolejne wybiegi. Złożony projekt zakłada wygrodzenie placu na tyłach Centrum Edukacji Kulturalnej, na na uzyskanym w ten sposób miejscu ustawienie psich zabawek: kół i płotków do przeskakiwania, tunelu, równoważni. Plus miejsce na psią toaletę.
Czy właśnie tak będzie wyglądał wybieg przy Szegedyńskiej? Jeśli pomysł zgłoszony do budżetu partycypacyjnego wygra, wiele na to wskazuje. Złożony projekt zakłada wygrodzenie placu na tyłach Centrum Edukacji Kulturalnej, na na uzyskanym w ten sposób miejscu ustawienie psich zabawek: kół i płotków do przeskakiwania, tunelu, równoważni. Plus miejsce na psią toaletę. Teren nie jest duży - ma mieć 700 metrów kwadratowych.
Wydzielona toaleta dla zwierząt
Wybiegi dla psów w budżecie partycypacyjnym do tej pory nie miały szczęścia. Generalnie pokutuje przekonanie, że to wydzielona toaleta dla zwierząt, więc nie ma sensu, by przeznaczać na nią pieniądze, skoro wystarczy, by właściciel po swoim pupilu posprzątał. Tymczasem według stołecznych danych co dziesiąty warszawiak ma psa - a to już znacząca siła. Jeśli bielańscy psiarze połączą swe głosy - projekt ma wszelkie szanse powodzenia. Tylko czy spodoba się mieszkańcom okolic?
Można przypuszczać, że tak. - Lepiej chyba, żeby pies, za przeproszeniem, walnął kupę gdzieś za płotkiem niż w miejscu, gdzie chodzą dzieci - mówi pani Jadwiga, spotkana przez nas na Szegedyńskiej. - Bo teraz to tak: dzieciak pobiegnie za piłką, która z boiska wyleci i wdepnie. A tak to wdepnąć może najwyżej właściciel.
Innego zdania jest młody człowiek, który na spacer wyszedł z czarno-białym mieszańcem. - Psa mam na smyczy, więc idzie przy nodze. Dla niego żadna frajda. A gdyby rzeczywiście był tu plac, na którym można by psu i patyk rzucić i przez pień poskakać - obaj byśmy się cieszyli. A czy wdepnę? Nie w to, co zostawi Atos, bo zawsze sprzątam. Nie chcę, by ktoś narzekał na mojego psa albo na mnie.
Czy zatem jest sens planować wybiegi dla psów? A jeśli tak - to jakie? Jeśli zaś nie - dlaczego? Czekamy na opinie.
(wt)