"Zatrudnijmy stopka". Na skrzyżowaniu ze światłami?
2 lipca 2018
Z lewej bloki, z prawej szkoła, a pośrodku dwie szerokie jezdnie. Część rodziców obawia się o idące na lekcje dzieci...
...do tego stopnia, że padła propozycja przeznaczenia pieniędzy z budżetu dzielnicy na pensję dla tzw. stopka.
- Na wniosek mieszkańców zwracam się z prośbą o zatrudnienie od września osoby przeprowadzającej dzieci przez przejście na Modlińskiej, na skrzyżowaniu z Kowalczyka i Żerańską - pisze radna Lucyna Wnuszyńska.
Uzasadnienie? Po wschodniej stronie Modlińskiej, w rejonie Kowalczyka i Krzyżówki, wciąż powstają kolejne bloki i z pewnością w najbliższych latach przybędzie tam wielu młodych mieszkańców. Tymczasem rejonowa szkoła podstawowa znajduje się po zachodniej stronie najruchliwszej arterii Białołęki. Jak przekonuje radna Wnuszyńska, skrzyżowanie jest na tyle ruchliwe i niebezpieczne, że zatrudnienie stopka jest uzasadnione.
Nie taka egzotyka
Przykładem miejsca, gdzie jednocześnie pracuje osoba przeprowadzająca dzieci i działa sygnalizacja świetlna, jest rondo obok stacji metra Wawrzyszew, przy Kasprowicza, al. Reymonta i Lindego. Urząd Dzielnicy Bielany zdecydował się na to zaskakujące rozwiązanie, bo skrzyżowanie zostało uznane za prawdziwy czarny punkt na mapie dzielnicy. W 2015 roku doszło tam to śmiertelnego wypadku z udziałem pieszej. Kilka tygodni później kolejny rozpędzony samochód wypadł z ronda i uderzył w ścianę pawilonu metra. To jednak już przeszłość. Od dawna nie było w tym miejscu poważnego wypadku a obecność stopka jest traktowana raczej jak kuriozum, niż realna poprawa bezpieczeństwa.
- Na Białołęce zatrudniamy osoby przeprowadzające dzieci w pierwszej kolejności na skrzyżowaniach znajdujących się w pobliżu szkół, gdzie nie ma świateł - mówi Marzena Gawkowska, rzeczniczka urzędu dzielnicy. - Jeśli sygnalizacja świetlna jest zainstalowana, sama w sobie poprawia bezpieczeństwo.
(dg)