Zapadlisko na Blokowej
8 kwietnia 2011
Szeroki dół na ulicy, który w czasie opadów napełnia się wodą, jest bolączką okolicznych mieszkańców. Niestety nie można nic z tym zrobić, bo grunty należą do prywatnego właściciela.
Doraźne działania
Dlaczego? Teren, na którym znajduje się ulica, należy do prywatnego właściciela. Co prawda, nie ma on nic przeciwko, żeby mieszkańcy z niej korzystali, ale miasto zgodnie z przepisami nie może asfaltować ulicy, która znajduje się na terenie pry-watnym. Tak więc dopóki miasto nie dojdzie do porozumienia z właścicielem gruntu odnośnie przejęcia czy wykupienia terenu, na którym znajduje się ulica, pozostają tylko działania doraźne, jak bieżące zasypywanie i wyrównywanie zapadliska. - Re-monty bieżące nic nie dają. Nasypywanie tłucznia, który natychmiast jest rozrzu-cany przez samochody, do niczego nie prowadzi - mówi zaciszański radny Zbigniew Poczesny, który od dawna próbuje pomóc mieszkańcom ulicy Blokowej i napisał w tej sprawie interpelację do urzędu.Co na to miasto?
- Realizacja każdej nawierzchni utwardzanej uzależniona jest od pozyskania prawa dysponowania nieruchomością na cele budowlane. Do czasu zakończenia wszczę-tych przez właścicieli gruntów pod drogą postępowań i uregulowaniu prawa włas-ności gruntów podjęcie wszelkich działań inwestycyjnych może narazić dzielnicę na proces sądowy i wypłatę odszkodowań - czytamy w odpowiedzi burmistrza na inter-pelację radnego Poczesnego. Dowiadujemy się także, że już toczy się postępowa-nie w celu zakupu tego gruntu przez miasto. Do czasu jego zakończenia dzielnicy pozostaje jedynie utrzymywanie bieżącej przejezdności ulicy, a mieszkańcy muszą się jeszcze uzbroić w cierpliwość. Radny jednak się nie poddaje i obiecuje: - Po-rozmawiam z burmistrzem, musimy jakoś tymczasowo pomóc mieszkańcom, może da się np. położyć na zapadlisko betonowe bloki - zapowiada.Marzena Zemlich