Zaniedbane bielańskie parki
17 listopada 2011
W prawie w każdym bielańskim parku elementy małej architektury wymagają natychmiastowej naprawy. Pisaliśmy już o zdewastowanych ławkach i braku koszy na śmieci w parku Olszyna, gdzie po naszej interwencji naprawiono zniszczone ławki.
Spacerując z dzieckiem po parku Herberta (dawniej park Bielany III), mieszczącym się między ulicami Duracza i Perzyńskiego, trzeba być bardzo uważnym, gdyż na każdym kroku istnieje niebezpieczeństwo zranienia. Mieszkańcy alarmują, że niezabezpieczone są blachy w ogrodzeniu, które miały służyć oddzieleniu części parku, ławki nie mają desek, a mostek, który kiedyś stanowił fragment trasy dla miłośników łyżworolek, jest częściowo rozebrany.
Podobnie jest w parku Kellera, w którym oprócz zniszczonych elementów małej architektury (powyrywane kosze na śmieci, ławki bez desek) zachodzi konieczność oczyszczenia ze śmieci dna stawów. - Firma sprzątająca park nie wykonuje rzetelnie swojej pracy. Owszem, sprzątają park, ale rzadko i nieprofesjonalnie. Dookoła koszy leży pełno śmieci, które żerujące ptaki roznoszą po całej okolicy - żali się pan Jerzy. - Czy jest szansa na to, aby kosze na śmieci w parkach wymienić na takie, które mają zakryty częściowo wierzch, żeby uniemożliwić ptakom roznoszenie odpadów? - pyta czytelnik.
Demontują, aby uniknąć zagrożeń
Władze dzielnicy twierdzą, że choć fatalny stan elementów małej architektury na terenach bielańskich parków jest im znany, to pieniądze, którymi obecnie dysponują, nie pozwalają na natychmiastową naprawę wszystkich urządzeń. - Dlatego pośrednim etapem wymiany obiektów małej architektury jest jej demontaż - mówi Tadeusz Olechowski, rzecznik bielańskiego ratusza. - Ubolewamy nad takim stanem rzeczy, ale będziemy podejmować działania, które umożliwią wykonanie remontów kapitalnych i zakup nowych urządzeń - dodaje.Może za rok
Mieszkańcy twierdzą, że przy odrobinie dobrej woli można znaleźć pieniądze na remont parkowych atrakcji. - Wystarczy przypomnieć sobie ubiegłoroczną inicjatywę mieszkańców w sprawie ogrodzenia placu zabaw właśnie w parku Herberta. Poprzedni burmistrz również nie dysponował wystarczającymi funduszami, a mimo to udało się znaleźć firmę, która społecznie zrobiła nam nowy plac zabaw - przypomina pan Dariusz.O większe bezpieczeństwo w bielańskich parkach stara się również radna Joanna Radziejewska. - Choć wiem, że wydział ochrony środowiska nie ma w tej chwili wystarczających funduszy na oczyszczenie dna stawów Kellera, będę walczyła o to, aby dzielnica zabezpieczyła na ten cel pieniądze w przyszłorocznym budżecie - zapewnia radna.
Anna Przerwa