Zagadka: gdzie mamy schron na Bemowie?
20 lutego 2014
A gdyby tak doszło do wojny? Mielibyśmy się gdzie schronić? Takie pytania postawił sobie i innym radny Adam Niedziałek. Czego się dowiedział? Że największe szanse na przeżycie kataklizmu mają, oprócz karaluchów, także urzędnicy z Bemowa.
Otóż okazuje się, że w przypadku skażenia nie ma konkretnych miejsc, do których moglibyśmy się udać. Wszystkie elementy wyposażenia, tj. filtracja powietrza oraz instalacja wodno-kanalizacyjna i inne zapewniają prawidłowe ukrycie. Nadal sprawnie działają - zapewnia rzecznik urzędu Mariusz Gruza. Jak zachować się w takich przypadkach podpowiada nam "Poradnik postępowania w sytuacjach zagrożenia" dostępny we wszystkich bemowskich szkołach i przedszkolach, a także będący w posiadaniu kilkudziesięciu(!) mieszkańców. W wersji elektronicznej dostępny ponadto na stronie Zarządzanie Kryzysowe.
Schron? Na Powstańców!
No, a kiedy już mamy kataklizm (bo wojny jednak nie zakładamy)?
- Obecne przepisy nie zajmują się już schronami, nie prowadzimy ich ewidencji, ale na terenie Bemowa funkcjonowały dwie budowle, których wykorzystanie zmieniło się od chwili zmiany przepisów. Był schron pod budynkiem Zespołu Szkół nr 46 przy ul. Gen. Thommeego oraz ukrycie zabezpieczające typu I (przed skutkami wybuchu jądrowego) pod budynkiem urzędu dzielnicy - mówi Henryk Giziński, kierownik zespołu delegatury bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w dzielnicy Bemowo.
- Pomieszczenia pod budynkiem przy ul. Powstańców Śląskich 70 są w dobrym stanie technicznym. Wszystkie elementy wyposażenia, tj. filtracja powietrza oraz instalacja wodno-kanalizacyjna i inne zapewniają prawidłowe ukrycie. Nadal sprawnie działają - zapewnia rzecznik urzędu Mariusz Gruza.
Pomieszczenia pod szkołą zostały zaadaptowane na potrzeby szkolne.
Tak więc, jak trwoga, to na Powstańców!
mac