Zaciszańska nuta
7 listopada 2008
- Żeby w "Zaciszańskiej nucie" była ciągle nuta radości - takie słowa padły wśród życzeń dla zespołu wokalnego "Zaciszańska nuta" z okazji drugiej rocznicy jego powstania.
W ciągu tych dwóch lat jedni z zespołu odchodzili, inni przychodzili. W czasie spotkania ładnie podziękowano za udział w zespole koleżankom, które odeszły.
Wśród zaproszonych gości był zespół z Ostrowi Mazowieckiej, który nie tylko ucieszył zebranych swoim śpiewem, ale wzbudzał radość także kostiumami i weso-łymi kapeluszami. Nasz "małolat" także dał koncert, a potem ku radości zebranych grał i śpiewał do tańca. Goście tańczyli i śpiewali. Na akordeonie grał Jan Czerwiń-ski, dyrygent zespołu, sybirak, którego zły los z rodzinnego Kamieńca Podolskiego rzucił do Kazachstanu. Ale szczęśliwszy los przywiódł Jana Czerwińskiego osiem lat temu do Polski. Ten powrót zaowocował powstaniem "Zaciszańskiej nuty", bardzo cenionej przez dyrektorkę Domu Kultury Zacisze Bożennę Dydek. Członkowie ze-społu doceniają opiekę pani dyrektor i bardzo dziękowali za stroje i nowy, lekki akordeon dla dyrygenta - to prezent na dwulecie. - Jest lekki, pięknie brzmi i ma spore możliwości - cieszy się Jan Czerwiński.
Obserwując rozradowanych, dobrze bawiących się, w niewymuszonej atmosfe-rze gości, częstowanych wyrobami własnymi członków zespołu - nie miałam wątpli-wości, że i dwulecie warto obchodzić.
A czego "Echo" życzy: Niech "Nuta" śpiewa, niech rozwija się i rozkwita tak pięknie, jak pięknie śpiewa o polskich kwiatach!
(ot)