Zablokować blokowisko!
4 lutego 2011
Na 47-hektarowej działce na Augustowie, którą w 2008 roku rządowo-kościelna komisja majątkowa przekazała siostrom elżbietankom, wkrótce mogą wyrosnąć kolejne osiedla mieszkaniowe. - Bez odpowiedniej infrastruktury...! - alarmują urzędnicy.
Powstrzymać dewelopera
Urzędnicy z białołęckiego ratusza uważają, że na działce powinny powstać sklepy, drogi i obiekty sportowe służące mieszkańcom. - Przy tym terenie skrzyżują się w przyszłości dwa szlaki komunikacyjne - projektowana trasa mostu Północnego oraz przygotowywana trasa Olszynki Grochowskiej. Nie możemy dopuścić do tego, żeby powstały tam osiedla bez niezbędnej infrastruktury. Chcielibyśmy przeznaczyć ten teren pod usługi sportowe, oświatowe, zdrowotne i parki - mówi burmistrz Jacek Kaznowski.Dlatego radni Białołęki i urzędnicy zamierzają powstrzymać dewelopera prze-dłużając procedurę. Jak? Jedyną możliwością jest szybkie uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Radni chcą, by ratusz wstrzymał się z wydaniem decyzji o warunkach zabudowy do czasu uchwalenia planu oraz przy-spieszył jego przygotowywanie. - Uchwała w tej sprawie została przyjęta 25 stycz-nia na sesji rady dzielnicy - potwierdza Bernadeta Włoch-Nagórny, rzeczniczka bia-łołęckiego ratusza.
Miasto pomoże?
Jeśli władzom dzielnicy uda się przeforsować pomysł przeznaczenia gruntów na ce-le rekreacyjne, deweloper będzie musiał zrezygnować z budowy osiedla. I w kon-sekwencji prawdopodobnie zostanie zmuszony do odsprzedania miastu przynajm-niej części terenu pod wymienione obiekty. Jednak chytry plan białołęckich władz powiedzie się tylko wtedy, jeśli miasto natychmiast zabierze się za przygotowanie miejscowego planu zagospodarowania terenu. W przeciwnym wypadku nie będzie mogło zwlekać zbyt długo z wydaniem decyzji o warunkach zabudowy. - Pewnych procedur nie da się ominąć, ale przygotujemy plan tak szybko, jak to możliwe - za-pewnia Agnieszka Kłąb z biura prasowego urzędu miasta. Czy to się uda? Nie wia-domo, ale urzędnicy są dobrej myśli. - Nawet jeśli właściciel działki otrzyma de-cyzję o warunkach zabudowy, nie przesądza to jeszcze o budowie osiedla - twier-dzą.Burmistrz Kaznowski - moralny zwycięzca
Na Białołęce brakuje żłobków, przedszkoli, szkół, obiektów sportowych, placów za-baw, ośrodków kultury, przychodni. Słowem wszystkiego. Tereny przy Wyszkow-skiej, na których mogłyby systematycznie powstawać wszystkie niezbędne miesz-kańcom inwestycje, otrzymały siostry elżbietanki, jako rekompensatę za ziemię w Poznaniu, którą odebrano im w PRL-u. Decyzję podjęła w 2008 roku rządowo-koś-cielna komisja majątkowa. Rzeczoznawcy sióstr wycenili działkę na ponad 30 mln zł, czyli ok. 60 zł za metr kwadratowy.To spowodowało stanowczą reakcję burmistrza Jacka Kaznowskiego, bo nie-ruchomość jest warta nawet 240 mln. Sporządzający wycenę potraktowali grunt ja-ko rolny, a nie inwestycyjny.
Kiedy o sprawie zrobiło się głośno, Episkopat ogłosił, że zakon jest gotów wed-ług wyceny komisji odsprzedać grunt miastu. Biskupi nie wiedzieli jednak, że elżbietanki sprzedały ziemię wcześniej niż ją otrzymały. - Jeszcze zanim zapadła decyzja komisji majątkowej, zwróciłem się do wojewody o pomoc. Wojewoda za-rządził sporządzenie niezależnej wyceny ziemi. Wówczas przedstawiciel Agencji Nieruchomości Rolnych, jako władający terenem, wystąpił o wypis z rejestru grun-tów. Okazało się, że jako właścicielki są już wpisane... siostry elżbietanki - infor-mował "Echo" pod koniec 2008 roku burmistrz Jacek Kaznowski, który sprawę przekazał prokuraturze.
Zakon otrzymał grunty, które szybko sprzedał biznesmenowi z Pomorza, Sta-nisławowi M., znanemu z bliskich kontaktów, jakie utrzymywał z Pershingiem i Ni-kosiem, królami przestępczego podziemia. Ten z kolei odsprzedał ziemię swoim sy-nom.
Sprawą zajął się wydział przestępczości zorganizowanej stołecznej policji. Śledztwo przyniosło efekty - pełnomocnik sióstr oraz inne osoby zamieszane w sprawę zostały aresztowane. Zarzuca się im także inne "przekręty" związane z działaniem komisji majątkowej, która - decyzją rządu Donalda Tuska - zakończyła swoją działalność.
Burmistrz Jacek Kaznowski, któremu jeszcze niedawno przedstawiciele kleru zarzucali, że rozpoczął "krucjatę przeciwko Kościołowi", odniósł zwycięstwo. Nie-stety tylko moralne, bo terenu dla dzielnicy już nie odzyska. Samorządowcy podjęli jeszcze jedną walkę. Tym razem o to, żeby nie wyrosło nam kolejne osiedle bez infrastruktury.
Marzena Zemlich, oko, wt