Policjanci z komisariatu przy Mrówczej przyjęli zgłoszenie kradzieży siodełka rowerowego i błotnika. Zawiadamiający poinformował funkcjonariuszy, że pozostawił z synem rowery przy szkole, kiedy wrócili, w jednym z nich brakowało siodełka i błotnika. Wartość strat została oszacowana na kwotę 300 złotych.
REKLAMA
Dzień później policjanci na ulicy zauważyli nastolatka, który jechał na rowerze, a w dłoni trzymał siodełko. Zatrzymali go. Bardzo szybko przyznał, że to on jest złodziejem. Poszkodowani rozpoznali swoją własność. Przy okazji wyszło również na jaw, że nastolatek posiada także kradziony telefon komórkowy. Najprawdopodobniej Daniel odpowie za kradzież i paserstwo. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Komentarza nie będzie, bo jedyny jaki się Fulikowi nasuwa, to dowcip o rowerzystkach, siodełkach i wertepach...