Wywiad miesiąca
22 lutego 2008
Wywiad z Maciejem Kuleszą.
* * *
Co skłoniło Pana do zajęcia się działalnością samorządową?
- Już od dawna pracuję i angażuję się społecznie. Zaangażowany byłem w działalność Niezależnego Zrzeszenia Studentów, gdzie współtworzyłem m.in. "Biuletyn NZS". Wiele radości sprawia pomoc w roz-wiązywaniu problemów. Głównie dlatego zaangażo-wałem się w działalność samorządową. Szczerze po-lecam wszystkim każdą formę zaangażowania społecznego. Na przykład warto jest tworzyć sprawnie działające stowarzyszenia.
Dlaczego wybrał Pan Prawo i Sprawiedliwość?
- Środowisko związane z tym ugrupowaniem wzbudziło moje największe zaufa-nie. Jestem zdania, że jedynie ono jest w stanie trwale zmienić coś na lepsze. Twierdzę jednak, że w działalności samorządowej wpływ polityki powinien być ograniczony do minimum. Warto jest identyfikować się z tym czy innym ugrupowa-niem, ale prace na rzecz społeczności lokalnej muszą mieć znaczenie priorytetowe. Radni tworzą kluby radnych, ale na szczęście nikt "z góry" nie ingeruje w działania naszego klubu.
W jakich komisjach Pan się udziela?
- W poprzedniej kadencji rady pracowałem w komisji inwestycji oraz komisji rewizyjnej. Niestety, koalicja rządząca doszła do wniosku, że nikt z mojego klubu nie powinien zasiadać w komisji dotyczącej budowy infrastruktury drogowej i wod-no-kanalizacyjnej. Po prostu większość w głosowaniu odrzuciła wszystkich kandy-datów zgłoszonych do tej komisji z mojego klubu radnych. Dlatego też wybrałem komisję funduszy europejskich, oraz komisję zdrowia, polityki społecznej i proro-dzinnej.
Jakie cele chce Pan w nich osiągnąć?
- Naprawdę dużo jest do zrobienia w komisji zdrowia, polityki społecznej i pro-rodzinnej. Wcześniej nie wiedziałem nawet, z jakimi bolączkami borykają się niektóre instytucje miejskie i organizacje pozarządowe oraz sami mieszkańcy. Nie każdy słyszał zapewne o takich instytucjach jak np. Towarzystwo Przyjaciół Dzieci w Helenowie czy Dom Opieki Społecznej "Przedwiośnie". Praca w tej komisji na-prawdę otwiera oczy na problemy innych.
Pracujemy w tej komisji wszyscy, zarówno radni z PO, jak i z PiS. Trzeba przyznać, że współpraca pomiędzy wszystkimi jej członkami układa się znakomicie, widać tu prawdziwe działanie dla dobra lokalnego. Jako komisja niejednokrotnie "lobbowaliśmy" wśród radnych Warszawy na rzecz naszych wawerskich spraw, trzeba przyznać, że z sukcesami. Udało nam się m.in. ochronić przed likwidacją Dom Dziecka w Radości. Sukcesem komisji jest również wpływ, jaki miała na powstrzymanie miasta przed prywatyzacją wawerskiej służby zdrowia.
Co uważa Pan za najważniejsze do zrobienia w Wawrze w najbliższym czasie?
- Podstawową bolączką Wawra jest brak infrastruktury wodno-kanalizacyjnej. Znacznie pogarsza to warunki bytowe naszych mieszkańców. Na szczęście w MPWiK już coś "drgnęło", więc jest duża szansa na lepsze.
Brak jest również dróg i ścieżek rowerowych. Co prawda dzielnica inwestuje w utwardzanie naszych dróg, ale ścieżek rowerowych praktycznie nie ma. W okresie wiosennym i letnim sam dojeżdżam codziennie do pracy na rowerze i wiem jak niebezpieczny może być przejazd szosą pozbawioną takiej ścieżki. Bardzo chciał-bym, żeby wreszcie można było dojechać do centrum Warszawy bezstresowo. Bardzo ważnym problemem w naszej dzielnicy są również zakorkowane ulice, Zarząd Dróg Miejskich powinien przyspieszyć dalszą rozbudowę skrzyżowania Marsa-Płowiecka, gdyż ten węzeł jest pierwszą przeszkodą dla nas w drodze do domu. Kolejnym newralgicznym miejscem jest ul. Patriotów m.in. przy przejeździe kolejowym w Międzylesiu. Mam nadzieję, że długo obiecywany tunel pod torami kolejowymi w tym miejscu wreszcie powstanie, ponieważ udrożni on ruch w sporej części dzielnicy.
Jak został Pan przyjęty w klubie przez starszych kolegów?
- Jestem radnym już drugą kadencję. Na początku poprzedniej kadencji uczy-łem się jak funkcjonuje rada, urząd i cały samorząd warszawski, później wraz z dalszym zaangażowaniem w prace rady nabierałem doświadczenia. Mogę powie-dzieć, że w obecnej kadencji pomiędzy wszystkimi radnymi w klubie jest pełne partnerstwo i merytoryczne działanie.
Na koniec chciałbym podziękować redakcji "Informatora Wawra" za jej nie-zależność i wkład w rozwój naszej społeczności wawerskiej.
Rozmawiał Andrzej Gzyło