W dobie, kiedy pod koniec pieniędzy jest wciąż za dużo miesiąca, marzeniem każdego byłoby zrobić zakupy za dziesięć złotych i wyjść z pełnym wózkiem sklepowym. Jest to możliwe, kiedy albo ma się bony towarowe, albo znajomą kasjerkę.
REKLAMA
W jednym z wolskich centrów handlowych Anna S., obsługując - zapewne - swojego znajomego, przez czytnik kasowy przepuszczała co tańsze towary, na tych droższych zasłaniając kody. Efekt? Wózek pełen po brzegi, a paragon wystawiony na obłędną sumę złotych dziesięciu. Tyle, że spryciarze nie wiedzieli, że są pod czujnym okiem monitoringu. Kiedy wkroczyła ochrona, właściciel wózka zwiał, a jego 32-letnia wspólniczka została przekazana policji.
Anna S. za swoje miękkie serce będzie musiała odpokutować: postawiono jej zarzut oszustwa. Jej wspólnik jest poszukiwany.