Wirus nie zabił biurokracji. "Procedura ZUS to kpina"
20 marca 2020
Absurdalne wymogi ZUS-u, nieuczciwa konkurencja ratusza, wirtualna pomoc rządu - z takimi problemami mierzą się warszawiacy, chcący ochronić miejsca pracy w czasie kryzysu.
Jeśli wierzyć komunikatom instytucji państwowych i samorządowych, sytuacja warszawskich przedsiębiorców jest znakomita: firmy dotknięte stanem zagrożenia epidemicznego lada moment dostaną wsparcie, miejsca pracy zostaną ochronione i Warszawa łatwo przetrwa kryzys gospodarczy.
Wirus ZUS
- Prowadząc firmę przez pięć lat nauczyłam się głównie tego, że urzędnicy tylko przeszkadzają - mówi właścicielka zakładu fryzjerskiego na Białołęce. - Kiedy pojawiły się problemy, dogadałam się z niemieckim bankiem w pół godziny a polski ZUS cały czas rzuca kłody pod nogi.
"Wstrzymajcie 500+. To nie czas na socjal". Petycja w sieci
Epidemia i związane z nią ograniczenia bez wątpienia doprowadzą do upadku wiele firm i spowodują nagły wzrost bezrobocia. Skąd wziąć pieniądze na ratowanie sytuacji?
Co z tego, że "składka" zostanie rozłożona na raty albo odłożona w czasie, skoro nie wiem, czy przetrwam najbliższy miesiąc? Mój salon to cztery miejsca pracy, które znikną, jeśli nie dostanę pomocy.
Internetową petycję o zniesienie na czas pandemii podatku (składki) na ZUS dla mikroprzedsiębiorców podpisało już 130 tysięcy osób. Autor zwraca uwagę, że we Francji firmy będą zwolnione nawet z opłat za czynsz, prąd i gaz, podczas gdy w Polsce zmusza się osoby stojące na krawędzi bankructwa do płacenia podatków w normalnej wysokości. W przygotowanym przez ZUS wniosku o odroczenie składek dla osób prowadzących działalność gospodarczą znajdziemy m.in. absurdalne pytania o zobowiązania firmowe krótkoterminowe w latach 2017-2019 i nakłady na środki trwałe w tym samym okresie oraz miejsce na "wypracowanie" na temat trudności, jakie spowodował koronawirus.
Równi i równiejsi
19 marca własny "pakiet wsparcia" dla firm ogłosił warszawski ratusz. Na pomoc w postaci czasowego obniżenia lub odroczenia czynszu albo rozłożenia należności na raty może liczyć tylko kilka tysięcy firm, wynajmujących lokale od samorządu. Oznacza to, że zdecydowana większość przedsiębiorców, prowadzących działalność na terenie własnym lub wynajmowanym od wspólnot czy spółdzielni, właśnie zyskała nieuczciwą konkurencję. Restauracja w lokalu wynajętym od ZGN dostanie obniżkę czynszu, ale działający w bloku obok bar już nie - mimo że obie firmy płacą te same podatki.
(dg)
.