Warszawskie chodniki toną w liściach. Winna nowa polityka Zarządu Zieleni
17 listopada 2021
Warszawskie chodniki oraz drogi rowerowe są tej jesieni wyjątkowo mocno zasypane śliskimi liśćmi. Seniorzy i niepełnosprawni narzekają na problemy z poruszaniem się.
Jesienią 2021 roku na ulicach Warszawy pojawił się problem, z którym mieszkańcy nie mieli do czynienia od wielu lat: nawet na uczęszczanych chodnikach zalegają sterty liści. Jak donoszą nasi czytelnicy, tereny spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych są zazwyczaj dobrze uprzątnięte, ale zaraz po przekroczeniu furtki trzeba uważać na śliskie liście. Przykładowo na Elekcyjnej stan chodnika uniemożliwiał w ostatnich dniach bezpieczne przejście bez obaw o poślizgnięcie i upadek. Zapytaliśmy, z czego wynikają problemy z usuwaniem liści: zakazu stosowania dmuchaw, nowej polityki samorządu czy z czegoś zupełnie innego?
Nowa polityka jesienna
- W Warszawie duża część chodników przylega do nieruchomości. Za czystość takiego chodnika, w tym także zamiecenie liści, odpowiada zarządca tej nieruchomości - przekazała nam Magdalena Niedziałek z Zarządu Oczyszczania Miasta. - W przypadku Elekcyjnej bardzo długi odcinek chodnika przylega do parku. Zarządcą jest Urząd Dzielnicy Wola, który powinien zlecić sprzątanie. Obserwujemy, że często zdarza się, że starania zarządców dbających o czystość terenów dla pieszych niweczą warunki atmosferyczne, np. wiatr, który zwiewa liście z trawników na chodniki i ulice. Dlatego zaapelowaliśmy do zarządcy największej części terenów zieleni w Warszawie, Zarządu Zieleni, o synchronizację grabienia liści z trawników przyulicznych i parków ze sprzątaniem pozostałych terenów, które prowadzą inni zarządcy, tak aby efekt porządków był trwalszy.
Innymi słowy: ZOM, urzędy dzielnic i prywatni właściciele starają się oczyszczać chodniki, ale wiatr nawiewa na nie liście z terenów, za które odpowiada Zarząd Zieleni. Jak przyznała w ubiegłym miesiącu dyrektorka-koordynatorka d/s zrównoważonego rozwoju i zieleni Justyna Glusman, miejscy ogrodnicy ograniczyli grabienie celowo, głównie w trosce o siedliska jeży. Interesy ludzi mających trudności z poruszaniem się zeszły na dalszy plan.
Jeże ważniejsze od seniorów
- W celu dbania o różnorodność biologiczną z każdym rokiem zmniejszana jest powierzchnia terenów przeznaczonych do grabienia, szczególnie w parkach i skwerach - czytamy w odpowiedzi dyrektorki-koordynatorki na pytanie warszawskiej radnej Anny Auksel-Sekutowicz. - Sukcesywnie wygrabiane są wyłącznie tereny często uczęszczane, trawniki przy placówkach przedszkolnych i żłobkach, trawniki reprezentacyjne oraz miejsca pod kasztanowcami, w celu zwalczania szrotówka kasztanowcowiaczka. Obecnie opracowywane są standardy ochrony drzew, które zawierają wytyczne w zakresie ograniczenia grabienia liści.
Podczas gdy Zarząd Zieleni ogranicza grabienie, ZOM stara się możliwie szybko oczyszczać chodniki, na które wiatr nieustannie nawiewa niewywożone liście. Jak informuje Magdalena Niedziałek, podlegające zarządowi chodniki są sprzątane - w zależności od lokalizacji i natężenia ruchu - codziennie, trzy razy w tygodniu lub interwencyjnie, na podstawie wskazań kontrolerów i zgłoszeń warszawiaków.
(dg)