Na ławki zabrakło, na marne gry chodnikowe starczyło. Tak wybrali mieszkańcy
5 marca 2021
Gdyby urzędnicy podjęli taką decyzję, jak ponad 1100 osób z Woli, w dzielnicy byłaby afera. Budżet obywatelski to jednak alibi doskonałe.
Rozpadające się ze starości ławki i zarośnięte mchem śmietniki, a obok "plansze" do gier podwórkowych, na które samorząd wydał 39 tys. zł - tak wyglądają alejki we wschodniej części parku Szymańskiego. Choć nawierzchnie do gry w gąsienicę czy klasy są już dość mocno wytarte, zostały wykonane... we wrześniu.
Zabawy w parku Szymańskiego
Teren między Elekcyjną a trasą Prymasa Tysiąclecia to prawdopodobnie najbardziej zróżnicowane miejsce w Warszawie, jeśli chodzi o jakość ławek, alejek czy śmietników. Niektóre części parku Szymańskiego lśnią nowością, inne wyglądają wręcz dramatycznie. Jesienią w jednym z zaniedbanych zakątków pojawiły się wspomniane plansze. O ich stworzeniu zdecydowały głosy ponad 1100 osób, oddane na pomysł do budżetu obywatelskiego.
- Projekt zakłada montaż 10 kreatywnych gier podwórkowych, w które kiedyś grały dzieci na podwórkach: gra w klasy, niebo, gra w kapsle, gąsienica A-Z - czytamy w projekcie. - Kolorowe gry łączą ze sobą ruch na świeżym powietrzu i wspólną zabawę dla całej rodziny. Dla starszej młodzieży lub dorosłych może to być element zabawy podczas spaceru.
Gramy w klasy tam, gdzie każą?
Jak pisała pomysłodawczyni, gry podwórkowe pozwalają dzieciom bawić się za darmo na świeżym powietrzu. Nie wymagają specjalnych umiejętności, kondycji, natomiast zachęcają do kreatywnej zabawy w prosty sposób. Wszystko to jest prawdą, ale dlaczego dzieci miałyby bawić się dokładnie tam, gdzie wskazali urzędnicy - a więc na środku alejek w popularnym parku?
Po co wydawać 39 tys. zł na coś, co można zrobić przy użyciu kredy, a po opadach deszczu "przenieść" w inne miejsce? Czy w krajobrazie parku naprawdę muszą stać tablice wyjaśniające zasady gry w klasy? Czy nie lepiej byłoby wydać 39 tys. zł na nowe ławki? Mamy podejrzenie graniczące z pewnością, że identyczny projekt, wykonany z własnej inicjatywy przez wolskich urzędników, zostałby przez mieszkańców dzielnicy wyśmiany jako zbyt drogi i bezużyteczny.
(dg)