Warszawa okiem Brazylijczyka, mieszkańca Woli
5 czerwca 2015
Z Andre Mafra, tancerzem i instruktorem samby oraz perkusistą zespołu Samba Soul rozmawia Anna Tomasiewicz z fundacji Macunaima.
- Andre, na początek pytanie, które pewnie słyszysz bez przerwy: co sprowadziło Cię do Polski?
- Pewnie spodziewasz się, że powiem: kobieta (śmiech), ale muszę cię rozczarować, to była znacznie mniej romantyczna historia. Mój ojciec przyjechał na placówkę do Warszawy, a ja przyjechałem razem z nim. Potem wyjechałem na studia do Brazylii, ale po krótkim czasie zdecydowałem, że wolę studiować w Polsce.
Brazylia w Warszawie - już w czerwcu
10-14 czerwca w Warszawie odbędzie się trzynasta edycja festiwalu Bom Dia Brasil. Nasz portal został patronem medialnym imprezy.
I wróciłem, tym razem na stałe.
- Jak długo już mieszkasz w Polsce?
- W sumie około 19 lat. Z krótkimi przerwami.
- Co dla Brazylijczyka w Polsce jest najbardziej zaskakujące?
- Pogoda. W Brazylii nie ma przecież takiej zimy, jaka jest w Polsce. To było dla mnie największym zaskoczeniem.
- Do czego najtrudniej Ci było się przyzwyczaić?
- Do jedzenia. W Brazylii mamy świeże, nieprzetworzone produkty, a tu nagle odkryłem kiszone ogórki, kapustę. Początkowo strasznie mnie od tego odrzucało. Gdy na bazarze przechodziłem obok stoisk, gdzie sprzedawano kiszoną kapustę, to zakrywałem nos chusteczką. To było nie do wytrzymania. Czy coś jeszcze Cię zdziwiło?
- Ludzie, ich podejście do siebie nawzajem, takie zdystansowane. No, i trudny język.
- Co poza sambą chciałbyś tu przenieść ze swojej ojczyzny?
- Rodzinę (śmiech). A tak na poważnie to bardziej odpowiada mi brazylijski klimat. Chociaż polskie zimy bym zostawił, bardzo je lubię.
- A odwrotnie: co w Polsce podoba Ci się najbardziej i chętnie przeniósłbyś to do Brazylii?
- Bezpieczeństwo na ulicach. Tutaj wychodząc z domu, nie trzeba się obawiać, że coś złego się stanie. Przynajmniej nie w takim stopniu, jak w Brazylii.
- Pochodzisz ze stolicy Brazylii, a obecnie mieszkasz w stolicy Polski. Czy zauważyłeś jakieś podobieństwa pomiędzy tymi dwoma miastami?
- Szczerze mówiąc, to widzę więcej różnic. Warszawa to miasto pełne tradycji, każda ulica czy plac ma swoją historię. A Brasilia to nowoczesne miasto, zostało zaprojektowane i wybudowane zaledwie 55 lat temu, zupełnie od początku. Także pod względem architektonicznym obydwa miasta bardzo się od siebie różnią. Do podobieństw zaliczyłbym korki, strajki i manifestacje polityczne. No, i brak dostępu do morza.
- Jak porównałbyś Polaków do Brazylijczyków? Zauważasz więcej podobieństw czy różnic?
- Zdecydowanie więcej różnic. Największa to podejście do życia. Brazylijczyk żyje z dnia na dzień, beztrosko, mniej nerwowo niż w Polsce. Bez problemu znajduje okazję do spotkań z przyjaciółmi, do świętowania. W Polsce jest więcej dystansu, przeważa chłodne podejście do codziennych spraw.
- Dziękuję za rozmowę.
Samba Soul wystąpi w środę 10 czerwca w Forcie Sokolnickiego na Żoliborzu. Wstęp wolny..