Tesco już nie ma, wózki zostały na ulicach
18 marca 2021
Zamknięcie hipermarketu nie przeszkodziło niektórym mieszkańcom w pozostawieniu sobie sklepowych wózków "na pamiątkę".
Dzień powszedni, godziny szczytu. Na skrzyżowaniu Górczewskiej i Powstańców Śląskich zauważamy mężczyznę pchającego... wózek z zamkniętego w ubiegłym miesiącu hipermarketu Tesco, wyładowany zakupami z innych okolicznych sklepów. Pomysłowy klient odstawia wózek na trawniku, tuż obok ściany bloku mieszkalnego, po czym udaje się do domu.
Wózki z Tesco są wszędzie
To nie scena z komedii, ale prawdziwe wydarzenie, które zauważyliśmy w centrum dzielnicy. Sądząc ze znajdowanych w różnych miejscach Górc i Jelonek wózków, część mieszkańców postanowiła je sobie przywłaszczyć i wykorzystywać w codziennych zakupach, a następnie zostawiać przed budynkami jak elektryczne hulajnogi. Gdy Tesco jeszcze działało, o "górczewskiej pladze" pisaliśmy wielokrotnie.
Nie byli w stanie
- Wózki lądują w przypadkowych miejscach: na chodnikach, w wiatach śmietnikowych, na trawnikach, przy schodach do klatek - to fragment artykułu sprzed czterech lat. - "Zamontowaliśmy w wózkach monetniki, umieściliśmy informacje o karalności wywozu koszyków a także kontaktowaliśmy się ze wspólnotami mieszkaniowymi, aby i one w budynkach wywiesiły informacje, że wyprowadzanie wózków może skończyć się nałożeniem kary. Niestety wspólnoty nie wyraziły zgody. Staramy się wyeliminować problem. Nie jesteśmy w stanie kontrolować każdego klienta, będącego już poza terenem sklepu".
Teraz, kiedy Tesco wyniosło się z Górczewskiej, pozostawione w dzielnicy wózki należy traktować jako skradzione lub porzucone. Wszystko wskazuje na to, że szybko się z nimi nie pożegnamy.
(dg)