Upadek po 95 latach, czyli koniec Sarmaty?
24 lutego 2016
Nie licząc klubów amatorskich i uczniowskich, na Woli piłka nożna to dwa kluby - Olimpia i Sarmata. Pierwszy ledwo wiąże koniec z końcem, drugiego właściwie nie ma... Dziś piszemy o praktycznie nieistniejącym od kilku miesięcy Sarmacie.
Klub z tradycjami
Piłkarze wielokrotnie publicznie skarżyli się, że całość spraw organizacyjnych spoczywa na ich barkach, że brakuje jakiegokolwiek wsparcia. A przypomnijmy, że mówimy o klubie z bogatymi tradycjami. Funkcjonujący od 1921 r., w okresie międzywojennym był ważną drużyną stołecznych rozgrywek. Dość wspomnieć, że w 1935 r. zajął I miejsce w piłkarskiej A-klasie robotniczej, a jego zawodnikiem był Janusz Kusociński, który w Sarmacie grał w piłkę nożną, zanim ostatecznie zdecydował się trenować biegi. Od końca lat 50. klub miał własny stadion i malutką halę sportową przy ul. Wolskiej.
Dzisiaj teren od ponad dwóch dekad zarasta chwastami, a o możliwości jego zabudowy trwa spór między deweloperem a miastem.
Sarmata wyprowadził się stamtąd, gdy VIS (fabryka z branży metalowo-technicznej), udostępniająca klubowi obiekty sportowe, zaczęła podupadać. W 2005 roku hiszpański deweloper kupił od syndyka masy upadłościowej tereny w rejonie ul. Ludwiki i Wolskiej, które wcześniej należały do VIS, Sarmata stał się bezdomny. Sekcja seniorów została zawieszona, sekcje młodzieżowe - trenowały tam, gdzie się dało. Od Starych Babic po Wolę i Bemowo. Nawet w ogródkach jordanowskich.
Sarmata ledwo wiązał koniec z końcem, ale mimo problemów finansowych jakoś się trzymał. Pomagali działacze, byli zawodnicy, którzy darzyli klub sentymentem. Było też niewielkie wsparcie ze strony miasta i dzielnicy Wola. Sarmata prowadził osiem młodzieżowych grup piłkarskich. Seniorzy, wycofani na jakiś czas z rozgrywek z powodu braku własnego boiska, wrócili do gry. Po trzech sezonach w B klasie, udało się awansować na wyższy poziom rozgrywek. Już po roku Sarmata awansował do ligi okręgowej, gdzie udało mu się utrzymać przez dwa sezony. Ambitna, młoda drużyna potrafiła wygrywać z potencjalnie lepszymi drużynami, ale też dać plamę i przegrać ze słabeuszami. Nie pomagał fakt, że wciąż pozbawiony własnej siedziby klub tułał się po okolicy i jako gospodarz mecze rozgrywał w podwarszawskich miejscowościach.
Wreszcie w 2013 roku, po 92 latach, Sarmata wrócił na swoje pierwsze, historyczne boisko przy ul. Okopowej. Tu zaczynał grać w 1921 roku. Teraz boisko jest całkiem porządne, ma sztuczną murawę, przylega do zespołu szkół im. Konarskiego.
Tyle, że radość długo nie trwała. Zarówno drużyna seniorów Sarmaty, jak i zespoły juniorów i trampkarzy, którzy jeszcze dwa lata temu po Polonii i Legii byli trzecią siłą w Warszawie, dziś już nie grają.
Czy to koniec Sarmaty?
Kulisy wycofania zespołu wyjawili na facebooku sami piłkarze: "Nie zostaliśmy zgłoszeni do bieżących rozgrywek. Chciałoby się rzec "decyzją zarządu", lecz każdy kto choć trochę orientuje się w sytuacji wie, że wszystkie decyzje podejmowane są jednoosobowo (...) a my oprócz składek musieliśmy za swoje pieniądze kupować wodę na mecze dla sędziów i drużyn przeciwnych, sami prać stroje i wozić sprzęt na treningi".
Decyzja o wycofaniu z rozgrywek została podjęta w ostatnim dniu zgłaszania drużyn w MZPN, przez co piłkarze nie mogli się zgłosić nawet do rozgrywek B-klasy, na co byli zdecydowani. Jak twierdzą sami piłkarze i jak cicho ćwierkają wolskie wróble, za decyzją o likwidacji drużyny seniorów Sarmaty stał zakup przez włodarzy licencji IV-ligowej drużyny UKS Łady.
- Za rok możecie się spodziewać nowo-tworu "Sarmata" grającego na tę chwilę w IV lidze. Została wykupiona licencja, wraz z całą drużyną i zobowiązaniami finansowymi wobec zawodników - UKS Łady. Najbardziej boli nas to, że w tejże drużynie znalazły się pieniądze na premie za awans, premie za wygrane mecze, stypendia... - piszą.
Piłkarze nie kryją rozgoryczenia, przestały istnieć zespoły juniorskie, za wyjątkiem najmłodszych roczników. Czy to koniec Sarmaty? Skrzykują się kibice, dawni działacze i zawodnicy: chcą ratować klub inaczej niż przez fuzję z UKS Łady. A środowisko, choć przetrzebione, wciąż jednak jest. I im dziękują piłkarze: "W imieniu drużyny dziękuję wszystkim, którzy przez te 5-6 lat byli z Nami. Wspierali Nas. Dla Was wszystkich głośne sarmackie Auuuuuuuuu !!! W swoim imieniu chciałbym podziękować Wam wszystkim - Sarmaci. Sarmata nigdy nie zginie!!!!". Oby. Bo to byłaby wielka szkoda.
(wk)
Tekst powstał we współpracy z www.futbolowezapiski.blox.pl