REKLAMA

Bielany

środowisko »

 

UKSW: nasi studenci nie piją...

  16 kwietnia 2012

alt='UKSW: nasi studenci nie piją...'

Na ul. Wóycickiego znajduje się nowoczesny kampus studencki Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Po drugiej stronie kampusu jest las, w którym, jak skarżą się okoliczni mieszkańcy, studenci UKSW piją alkohol, zostawiając butelki po wódce i piwie. - Po akcji sprzątania lasu przez młodzież szkolną wywieziono stąd ponad tysiąc butelek po alkoholu. Teraz butelki znów leżą na terenie lasu. Czy takiego dbania o przyrodę uczą studentów na wydziale ochrony środowiska? - pyta pan Tadeusz z ul. Żubrowej.

REKLAMA

Pracownicy Lasów Miejskich potwierdzają, że teren lasu przy kampusie UKSW jest notorycznie zaśmiecany butelkami po alkoholu. - Dwa tygodnie temu podczas sprzątania trzech hektarów lasu w pobliżu kampusu wywieźliśmy aż sześć metrów sześciennych śmieci, z czego większość były to butelki po alkoholu - mówi Marek Suchodolski z Lasów Miejskich. - Współpracujemy stale ze strażą miejską, która daje nam znać, kiedy w lesie pojawiają się śmieci. Oni też dobrze znają ten problem. Z reguły są to studenci, którzy z racji tego, iż w okolicy kampusu nie ma knajp, przychodzą napić się do lasu - mówi Suchodolski.

- My też patrolujemy teren, ale jako leśniczy nie mam prawa wystawiać mandatów za zaśmiecanie. Mogę jedynie pouczyć takich śmieciarzy. Raz nakazałem studentom, przyłapanym na wbijaniu w ziemię butelek po alkoholu, sprzątać ze śmieci cały hektar lasu pod moim nadzorem. Uważam, że to była dla nich najodpowiedniejsza kara - twierdzi leśniczy.

Władze Uniwersytetu twierdzą, że pierwszy raz słyszą o problemie. - Nie docierały do mnie takie sygnały ani od mieszkańców, ani od straży miejskiej - mówi Marcin Kozłowski, rzecznik UKSW.

U nas młodzi ludzie uczeni są poszanowania nie tylko dla drugiego człowieka, ale też środowiska naturalnego - podkreśla rzecznik UKSW. Wbijanie w ziemię butelek w sąsiadującym z uczelnią lesie to efekt tej nauki.
- Oczywiste jest, że ten, kto zaśmieca las, powinien być ukarany mandatem. Trudno jest mi jednak wierzyć, aby to akurat nasi studenci pili na terenie lasu alkohol i zaśmiecali go. U nas młodzi ludzie uczeni są poszanowania nie tylko dla drugiego człowieka, ale też środowiska naturalnego - podkreśla rzecznik.

Wiadomo jednak, że najciemniej jest pod latarnią. A że proceder zaśmiecania butelkami lasu przy kampusie UKSW z roku na rok się nasila, dobrym pomysłem byłoby, aby dyrekcja Lasów Miejskich, na podstawie wystawionych przez straż miejską mandatów za zaśmiecanie lasu, wysłała oficjalne pismo do władz uczelni, aby "nieświadomym" profesorom dać do postudiowania naukowy materiał dowodowy. - Nie wykluczamy i takiej możliwości - mówi Marek Suchodolski z Lasów Miejskich.

Las "Nowa Warszawa" (dawniej Młociński) pełni rolę korytarza ekologicznego łączącego Puszczę Kampinoską z Doliną Środkowej Wisły. Spotkać można tu łosie, dziki, sarny, wiewiórki, zające, jeże i drobne gryzonie. Przez dwa tysiąclecia był własnością książąt mazowieckich, a po włączeniu Mazowsza do Korony, stał się lasem królewskim. Do 1949 r. był własnością prywatną. W 1950 r. został przejęty przez Skarb Państwa, stając się częścią nadleśnictwa Laski, później częściowo włączonego do Kampinoskiego Parku Narodowego. Od 1964 r. Las "Nowa Warszawa" jest lasem miejskim Warszawy. Szkoda byłoby, aby z winy odpornych na wiedzę ekologiczną studentów UKSW stał się jedynie wysypiskiem śmieci.

Anna Przerwa

 

REKLAMA

Komentarze (11)

# eRDe

16.04.2012 15:42

Raczej to nie wina studentów. Wszystkie obszary leśne na Młocinach, nawet te odleglejsze od UKSW przypominają wysypiska śmieci:(

# mociek

17.04.2012 15:24

Trochę to fikcja - sam tam kiedyś studiowałem i NIKT nie chodził do żadnego lasu na piwo czy nawet coś mocniejszego - bo po co? To nie szkoła podstawowa, gdzie niepełnoletni muszą się chować przed nauczycielami. Zresztą sam las jest jednak kawałek drogi od budynków uczelni więc komu chciałoby się tam chodzić? Tam nawet sklepu nie ma - już prędzej w drugą stronę do McDonalda i stacji benzynowej, w co też szczerze wątpię. Szkoda, że nikt z gazety nie sprawdza spływających informacji tylko drukują wszystko jak leci. Kto więc zostawia tam śmieci? Odpowiedź jest prosta - cała masa aut podjeżdża do tej zatoki i wywalają je z bagażnika. A same butelki to nawet okoliczna "młodzież", z UKSW nie mająca nic wspólnego, może tam przynosić...

# anna przerwa

18.04.2012 22:04

Niestety, służby leśne, jak i mieszkańcy potwierdzają, że to studenci z UKSW przechodzą do lasu z kampusu i imprezują...

REKLAMA

# Rafał

19.04.2012 20:24

Z tym poszanowaniem dla środowiska naturalnego to rzecznik UKSW chyba nieco mija się z prawdą. Widać to najlepiej na przykładzie Lasu Bielańskiego, na temat którego wielokrotnie Echo pisało na swoich łamach. Codziennie samochodem przez las w drodze na UKSW ulicą Dewajtis przejeżdża ogromna liczba samochodów. Wśród nich są też na pewno pracownicy UKSW i studenci tej uczelni. Od lat toczone są bitwy a to o linię autobusową, o chodniki wzdłuż Dewajtis. To nie jest poszanowanie dla przyrody.

# mieszkaniec Warszawy

26.04.2012 21:45

pół Warszawy tam jeździ, ale brudzą oczywiście najwięcej studenci. trzeba znaleźć zawsze winnego to na młodzież najlepiej

# mis

27.04.2012 11:27

Wyjątkowo żałosny artykuł. Skąd pewność ze las zaśnięcaja studenci UKSW?

REKLAMA

# leßny skrzat

30.04.2012 22:54

Jak dobrze zauwazyla jedna z kolezanek, od kiedy zamkneli MarcPola to studenci nei chodza pic do lasu... bo niby po co dymac do Biedronki i wracac na Zubrowa? :)
a poza tym.. moze pierwsze dwa-trzy roczniki, potem juz sie za starzy robimy i sie nei chce..
no a teraz, kiedy "kleszcze na nas poluja"to juz w ogole.. kazdy sie boreliozy

# pedagog :)

11.05.2012 19:16

Odkąd zamknieto markpol drastycznie zmniejszyla sie liczba pijacych studentów w lesie. Ja sam niepilem tam ze dwa lata, najblizszy sklep z alkiem to biedrona kilka przystankow dalej. Czyli akcje ze spontana nie wchodza w gre. Jak ktos chce sie napic musi najpierw sie zaopatrzyc. Szkoda ze sklepu juz niema. Sam z checia bym popił w lasku :)

# pedagog ;)

11.05.2012 19:18

Odkąd zamknieto markpol drastycznie zmniejszyla sie liczba pijacych studentów w lesie. Ja sam niepilem tam ze dwa lata, najblizszy sklep z alkiem to biedrona kilka przystankow dalej. Czyli akcje ze spontana nie wchodza w gre. Jak ktos chce sie napic musi najpierw sie zaopatrzyc. Szkoda ze sklepu juz niema. To było idealne miejsce w przerwie miedzy wykładami lub aby sie odstresować przed egzaminem. Sam chetnie popiłbym w lasku

REKLAMA

# pedagog ;)

11.05.2012 19:18

Odkąd zamknieto markpol drastycznie zmniejszyla sie liczba pijacych studentów w lesie. Ja sam niepilem tam ze dwa lata, najblizszy sklep z alkiem to biedrona kilka przystankow dalej. Czyli akcje ze spontana nie wchodza w gre. Jak ktos chce sie napic musi najpierw sie zaopatrzyc. Szkoda ze sklepu juz niema. Sam z checia bym popił w lasku :)

# Std

18.10.2013 16:42

tęż tam studiowałem łoilismy tam regularnie ale butelki sami sprzątaliśmy
więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBielany

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

City Break
City Break

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe