Uczcijmy filmowca-lotnika, w sobotę impreza
24 października 2014
O tym, kim był Merian C. Cooper, wiedzieli do tej pory prawdopodobnie głównie mieszkańcy ulicy jego imienia. W ratuszu odsłonięto właśnie tablicę ku jego czci.
Stosunkowo mało znaną postać postanowiono upamiętnić za jego związki z Polską. Cooper, urodzony pod koniec XIX w. na Florydzie, przybył do Polski po I wojnie światowej jako uczestnik amerykańskiej misji humanitarnej, ale wkrótce zaciągnął się do Wojska Polskiego jako lotnik i wziął udział w wojnie z bolszewikami. Tuż przed decydującą bitwą pod Warszawą został zestrzelony i trafił do rosyjskiej niewoli, z której udało mu się uciec. Po powrocie do Ameryki pracował jako dziennikarz, dokumentalista i wreszcie reżyser filmowy. Mało kto wie, że "King Kong" z 1933 r. jest właśnie jego dziełem. Cooper zmarł w USA 1973 r., od 2008 r. ma na Bemowie ulicę swojego imienia.
- Chcemy, aby szersza rzesza osób poznała niezwykle pasjonującą historię życia Meriana C. Coopera - mówi burmistrz Strzałkowski. - Dlatego postanowiliśmy oprócz oficjalnej uroczystości zorganizować imprezę, która w ciekawy i interesujący sposób przedstawi jego losy.
Impreza w sobotę
Impreza odbędzie się w sobotę 25 października przy ul. Coopera. W programie m.in. koncert muzyki z lat 20-tych, prezentacja modeli samolotów z czasów I wojny światowej i wspólne sklejanie oraz malowanie modeli. W trakcie imprezy będzie można sprawdzić swoją wiedzę historyczną podczas konkursu "Wielka Gra o Cooperze". Dla zwycięzców przewidziano atrakcyjne nagrody. Nie zabraknie także urodzinowego tortu, Cooper urodził się bowiem 24 października 1893 r.
Co ciekawe, projekt pikniku sąsiedzkiego poświęconego Cooperowi ("Patron naszej ulicy. Gen. Merian C. Cooper - bohaterski lotnik") był głosowany w czerwcu w ramach budżetu partycypacyjnego. Otrzymał zaledwie 77 głosów i oczywiście nie trafił do realizacji, ale - jak widać - samorząd postanowił nawiązać do tej koncepcji.
Ciekawe, czy na festyn przyjdzie więcej niż 77 osób?
DG