Uciążliwe metry kwadratowe
9 listopada 2007
Za pamiętnych czasów Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej wszystko było nasze. Nasze, czyli ludu, a w efekcie niczyje. Nikt się tym jednak nie przejmował.
Autor jest harcmistrzem, wychowawcą młodzieży, wiceprzewodniczącym rady dzielnicy Targówek |
Lata mijały, a gdy nastała znienawidzona przez niektórych III Rzeczpospolita, gmina Targówek wzięła się za uporządkowanie spraw własności i mogło się wydawać, że już wszystko jest na dobrej drodze.
Życie nie jest jednak takie proste. Mozaika gruntów na Zaciszu nie dała się tak łatwo ułożyć. Ogródki przy domach były różnej wielkości. Od 20 do 400 metrów. Na te najmniejsze, gdy przyszło płacić za dzierżawę, miesz-kańcy nie chcieli wydawać pieniędzy, ponieważ koszty przekraczały korzyści.
Tam gdzie ogródki okalały domki, na przykład na ulicy Gilarskiej i Seledynowej, nikt się nie uchylał od obowiązku dzierżawy, tam działki są większe. Z czasem do dzierżaw wieczystych, jakie mieli pod domami, dołączyły ogródki przejęte w takie same dzierżawy. Część osób wykupiła ziemię na własność.
Jednak większość tego nie zrobiła, bo cena za metr kwadratowy była ceną jak za pełnowartościową działkę budowlaną. A przecież większość może dobudować co najwyżej dodatkowy pokój. Tylko po co, jeśli posiada się już wystarczający metraż. Przydomowe ogródki pozostały więc własnością miasta stołecznego Warszawy.
To jest jedynie wycinek problemu zasygnalizowany przez grupę mieszkańców, którzy zgłosili się do mnie z prośbą o interwencję.
Sytuacja, w której zarząd dzielnicy dzierżawi skrawki ziemi, powoduje, że co roku, zamiast zajmować się rozwojem i inwestycjami, podpisuje setki umów dzier-żawy od 20 metrów kwadratowych wzwyż. Ta biurokracja jest całkowicie niepo-trzebna. Zyski z dzierżaw nie są wielkie, zaś pracy przy nich dużo.
Mieszkańcy chcieliby kupić swoje skromne metry kwadratowe, ale po sensow-nej cenie i wtedy płaciliby po prostu podatek gruntowy.
Wychodząc naprzeciw ich oczekiwaniom, władze dzielnicy podjęły starania, aby sprawę załatwić. Choć każda z dzierżaw jest inna i indywidualna, to jednak można je w tym wypadku załatwić systemowo. Przygotowywane jest odpowiednie wystą-pienie do rady Warszawy, aby podjęła uchwałę wyrażającą zgodę na sprzedaż ogródków jej wieloletnim użytkownikom. Dzielnica będzie wnioskować, żeby sprze-daż odbyła się z bonifikatą.
Liczę na to, że ta sprawa będzie łatwiejsza, niż opisywane na tych łamach prze-kształcenia terenów spółdzielni na Bródnie i Targówku.
Jędrzej Kunowski
jedrzej@kunowski.waw.pl