Targówek i Praga idą na wojnę o granicę
7 października 2016
W połowie września wybuchła niespodziewana batalia o granicę między Targówkiem a Pragą Północ.
Spór wybuchł niedawno, ale wszystko zaczęło się już prawie trzy lata temu. Wtedy to PKP sprzedała ogromny teren pod dawnej parowozowni między ulicą Wysockiego a FSO jednemu z deweloperów, który chce postawić tam osiedle na prawie dwa tysiące mieszkań. Wszystko fajnie, tyle że granica administracyjna między dzielnicami przebiega wzdłuż dawnej bocznicy i planowane bloki staną dokładnie na granicy: częściowo na Pradze a częściowo na Targówku.
"Cały ruch spłynie na Wysockiego"
Chcąc uniknąć tych dylematów, władze Targówka wystąpiły o zmianę granic dzielnicy i przyłączenie do Targówka spornego terenu o powierzchni 11 hektarów z kawałkiem. Niebawem ma się w tej sprawie odbyć głosowanie w Radzie Warszawy. Poniewczasie "obudził się" burmistrz Pragi Północ Wojciech Zabłocki.
- Niebywałe! Władze dzielnicy Targówek za plecami zarządu Pragi Północ procedują zmianę granic między dzielnicami. W ich wyniku Praga straci kilkanaście hektarów cennych terenów inwestycyjnych, które zostaną włączone do Targówka. (...) Praga jest zbyt biedną dzielnicą, aby utracić tak znaczne wpływy z podatków (na terenie powstanie osiedle na 1800 mieszkań). Jako burmistrz Pragi Północ sprzeciwiam się zmniejszaniu granic dzielnicy i zabieraniu nam wartościowych obszarów - pisał burmistrz na swoim Facebooku.
O co chodzi? O ten teren, który do niedawna nikogo nie interesował? Nie, o wpływy z przyszłych podatków oczywiście. I stąd cała wojna. Nieco humorystyczna być może, ale sprawę jakoś trzeba przecież rozwiązać. Bo przecież nie chodzi tylko o to, gdzie przyszli mieszkańcy osiedla będą płacić podatki, ale do którego urzędu pójdą się zameldować, gdzie poślą dzieci do szkół, do przedszkoli.
- Jeżeli ma zostać po staremu, to proszę o wskazanie kto i w jakim zakresie będzie wydawał decyzje urzędnicze. Druga sprawa to infrastruktura drogowa. Nie bardzo wyobrażam sobie wyjazdu z tego osiedla przez torowisko od strony Pragi, w związku z tym cały ruch spłynie na ulicę Piotra Wysockiego. To wszystko trzeba rozwiązać. Praga Północna wzrusza ramionami, a my to wszystko mamy na głowie i mamy zapewnić infrastrukturę - mówi burmistrz Targówka Sławomir Antonik.
Radni Pragi jednak nie ustępują. Na specjalnej sesji sprzeciwili się zmianom granicy, co może storpedować głosowanie stołecznych radnych w tej sprawie.
- Nasza prośba o zmianę granic wynika przede wszystkim ze zdrowego rozsądku, a tu słyszę, że organizuje się specjalne sesje, które sprawę rozważają emocjonalnie a nie pragmatycznie - konkluduje burmistrz Antonik. I trudno się z nim nie zgodzić. Pół bloku stanie na Targówku, a drugie pół na Pradze?
(wk)