Tak grilluje Bemowo. Kto posprząta w parkach?
8 czerwca 2018
Góry śmieci zalegają w parku Górczewska i Forcie Bema po biesiadach w plenerze mieszkańców korzystających z dobrodziejstw pięknej pogody.
Temat poruszyła radna dzielnicy Bemowo Marta Sylwestrzak, po kolejnych zgłoszeniach od mieszkańców, przerażonych stanem parku Górczewska i Fortu Bema po ostatnich weekendach. Na terenach zielonych już od wielu tygodni można przewrócić się o śmieci. Odpowiedź, jaką dostała od burmistrza, lekko ją zszokowała.
Nie stać nas na kosze...
- Od marca do końca września sprzątamy od sześciu do dziewięciu razy w miesiącu. Dodatkowo wszystkie kosze na śmieci (88 szt. w parku Górczewska oraz 68 szt. w Forcie Bema) opróżniane są codziennie, a od kwietnia - w okresie zintensyfikowanego wykorzystywania parku - dwa razy na dobę. Posiadane fundusze na porządkowanie terenów publicznych oraz możliwości techniczne nie pozwalają w 2018 roku na zwiększenie liczby koszy oraz częstotliwości prac porządkowych - odpisał na interpelację radnej burmistrz Michał Grodzki.
Jestem zdziwiona zdziwieniem...
Jak dalej przyznaje burmistrz, sytuacja w obydwu parkach zaskoczyła urzędników.
- Obserwowane w ostatnich tygodniach sytuacje - biesiadowanie na terenach parkowych, grillowanie oraz nagminne pozostawianie po sobie śmieci, bez choćby przyniesienia ich w okolice koszy na śmieci - są zjawiskiem dotychczas niespotykanym, które wykracza poza zwyczajowe wykorzystywanie terenów zieleni miejskiej. Planujemy zawrzeć dodatkową umowę na interwencyjne sprzątanie parków. Nie ma takiej możliwości, aby służby porządkowe pełniły stały nadzór i na bieżąco zbierały śmieci. Tego typu usługi realizowane są w trakcie imprez masowych, np. w ramach Dni Bemowa, pikników czy koncertów - przekonuje burmistrz Grodzki.
Tłumaczenia burmistrza nie satysfakcjonują zarówno radnej, jak i internautów. - Jestem zdziwiona zdziwieniem burmistrza, ponieważ problem był również w zeszłym roku. Żadna niespodzianka - krótko skomentowała radna Marta Sylwestrzak.
Mieszkańcy podkreślają, że koszy jest po prostu za mało, a śmieci leżą na trawie nawet po zorganizowanych imprezach.
- Po pierwsze, trzeba dokupić koszy. Po drugie dodać zamknięcia do istniejących śmietników, tak by ptaki nie mogły wyciągać odpadków i renegocjować kontrakt na utrzymanie czystości - uważa Marta Sylwestrzak. - Być może trzeba jedynie zmienić harmonogram i zamówić częstsze prace w dni weekendowe, kiedy w parku jest więcej ludzi. Można też pomyśleć o tabliczkach typu "szanuj zieleń", ale pamiętajmy, że aby wyrzucić śmieci, trzeba mieć też gdzie - kwituje.
(DB)