Tak budowano nasze "klockowate" Bemowo
28 stycznia 2016
Jeszcze czterdzieści lat temu próżno było szukać Bemowa na oficjalnych mapach. Jako teren wojskowy, na którym znajdowało się lotnisko, było miejscem o znaczeniu strategicznym. Aż do końcówki lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, gdy zapadła decyzja o budowie tu kilku osiedli mieszkaniowych.
Wracając jednak do historii
W 1972 powstał "Zespół Mieszkaniowy Bemowo", który miał być w założeniach zaczątkiem zespolonej zabudowy wielorodzinnej. Choć Bemowo miało być budowane według zasady "trzech radości urbanisty", czyli światła, zieleni i przestrzeni, już w 1985 roku narzekano, że osiedla tu są klockowate, szare, brzydkie a szkoły przepełnione. Plusy? Bliskość Lasu Bemowskiego i Puszczy Kampinoskiej oraz duże mieszkania. W kolejnym roku Spółdzielnia Mieszkaniowa "Starówka" rozpoczęła budowę "Zachodniego Zespołu Mieszkaniowego", który miał ponad milion metrów kwadratowych powierzchni użytkowej. Składały się na nie m.in. osiedla "Jelonki" oraz "Lazurowa". Ponieważ jednak obszar był bardzo duży, w 1978 powstała Spółdzielnia Mieszkaniowa "Wola", która planowała wybudowanie osiedli "Górczewska", "Górce" i "Bemowo". Rozpoczęto budowę bloków z wielkiej płyty, jednak nie obyło się bez wpadek - po sezonie zimowym 1978/79 w powstających budynkach stwierdzano np. fatalne sposoby odprowadzania wody, co skutkowało zalewanymi piwnicami. Bez względu jednak na to odebrano w tym roku pierwszych 57 budynków w stanie surowym.
Dla wybrańców
Pierwsi mieszkańcy osiedla trafili na Secemińską 3. Było to w 1980 roku. Żeby zostać mieszkańcem któregoś z osiedli, trzeba było należeć do spółdzielni, która zajmowała się przydziałami, ewentualnie pracować w jednym z okolicznych zakładów (które miały prawo do kilku procent lokali na osiedlach, jako współzałożyciele SM "Wola") albo... być wojskowym. To jednak nie wszystko - trzeba było wpłacić wkład mieszkaniowy w wysokości ówczesnych 20 tysięcy złotych, co stanowiło równowartość dwóch pralek "Polar". Sama budowa nie należała do najtańszych - koszt jednego metra kwadratowego wyceniano na blisko 7 tysięcy złotych, podczas gdy średnia pensja wynosiła 6 tysięcy. Chętnych jednak nie brakowało, a na mieszkańców czekały trzy lokale kulturalne, biblioteka na Widawskiej i Klub Mieszkańców "Wzlot". Zimą przy Szadkowskiego powstawało lodowisko.
Słabo było z innymi udogodnieniami - przychodnie zdrowia pojawiły się dopiero w 1986 roku, pierwsze przedszkole - przy Secemińskiej - w 1984. Brakowało szkół, dlatego blisko 1200 dzieci z Bemowa było dowożonych do placówek na Woli. Telefony pojawiły się w latach 90., centrala telefoniczna powstała przy Człuchowskiej i obsługiwała Jelonki i Bemowo. Na tym drugim osiedlu zarejestrowano 7 tysięcy numerów, na Jelonkach - 16 tysięcy.
Choć Bemowo miało być budowane według zasady "trzech radości urbanisty", czyli światła, zieleni i przestrzeni, już w 1985 roku narzekano, że osiedla tu są "klockowate", szare, brzydkie a szkoły przepełnione. Plusy? Bliskość Lasu Bemowskiego i Puszczy Kampinoskiej oraz duże mieszkania.
A jak jest teraz?
(wt)
PS. Dziękujemy Cyfrowemu Archiwum Bemowa za udostępnienie swoich zbiorów. Jednocześnie przypominamy, że CAB wciąż gromadzi zdjęcia z dzielnicy i będzie wdzięczne za przekazywanie swoich fotografii do skopiowania. Wystarczy zajrzeć na stronę www.cab.waw.pl bądź skontaktować się z twórcami Archiwum.