Szukajmy kasy
26 lutego 2010
Program opieki nad zabytkami w skali całej Warszawy jest dokumentem niezwykle potrzebnym i wyczekiwanym od lat. Pierwsze przymiarki do jego stworzenia miały miejsce jeszcze w 2007 roku.
Autor jest radnym dzielnicy Białołęka, prezesem Fundacji Ave. |
Jednak nie można zapomnieć, że białołęc-kie propozycje mają poniekąd charakter życze-niowy. W przeciwieństwie do propozycji miasta czy innych dzielnic, większość z nich nie ma za-gwarantowanych źródeł finansowania. To stwa-rza zagrożenie, że choć ujęte w programie, mogą pozostać wyłącznie na papierze. Znam podobne programy z innych dziedzin, zalegające w szufladach urzędniczych biurek... Z doświadczenia samorządowego ostatnich lat wiem, jak trudno wprowa-dzić kolejne pozycje do planu inwestycyjnego, tymczasem wiele przedsięwzięć zapisanych w programie ma charakter typowo inwestycyjny (np. rewitalizacja ka-nału Żerańskiego czy budowa Mazowieckiego Centrum w Centrum).
Samo uchwalenie programu będzie istotnym krokiem milowym dla ochrony białołęckiego dziedzictwa kulturowego, ale również początkiem batalii o pieniądze. Wątpię, żeby miasto znalazło je we własnym budżecie w dobie kryzysu finansów publicznych. Przyda się determinacja nie tylko społeczników z Agnieszką Borowską na czele, ale również radnych dzielnicy i miasta, zarządu, wreszcie osób i instytucji zainteresowanych tą tematyką. Dla wielu propozycji najskuteczniejszą formą bę-dzie pozyskanie funduszy zewnętrznych z programów pomocowych, unijnych, wreszcie w ramach wciąż niewykorzystywanego w Warszawie partnerstwa publicz-no-prywatnego. Tym bardziej szkoda, że białołęccy urzędnicy dopiero teraz odby-wają szkolenia w zakresie programów unijnych. Stracone trzy lata, przez które za-rząd dzielnicy pomimo licznych sugestii nie kiwnął palcem, trudno będzie nadrobić.
Czas działa na niekorzyść zabytków. Właśnie rozbierany jest dworek Srebrna Góra przy ulicy Sąsiedzkiej, zgodnie zresztą z decyzją konserwatora, uzyskaną przez obecnego właściciela. Chociaż firma deweloperska półtora roku temu chciała budynek odrestaurować, ostatecznie go rozbiera na mocy kilku ekspertyz. Wyrok wisi też nad wielokrotnie opisywanym na łamach "Echa" drewnianym świderma-jerze z Fletniowej 2. Szkoda, że burmistrz przez ostatnie dwa lata nie zrobił nic, że-by zainteresować władze miasta tym obiektem. Tymczasem sam właściciel otwarty jest na zamianę gruntów. Czy stolica nie jest w stanie znaleźć ekwiwalentu?
Na koniec pozytywnie. Wśród zgłoszonych propozycji jest Wirtualne Muzeum Białołołęki (muzeumbialoleki.pl), na które już udało się pozyskać pieniądze. Dzięki wpłatom 1% z państwa podatków oraz wygranemu konkursowi dotacyjnemu m.st. Warszawy, Fundacja Ave przygotowała portal i pierwszych 20 wystaw. Serdecznie zapraszam na uroczyste otwarcie muzeum do sali przy kościele Narodzenia NMP, ul. Klasyków 21 w niedzielę 11 kwietnia o godz. 16. Liczę też, że zechcecie Państwo wesprzeć rozwój wirtualnego muzeum, m.in. poprzez przekazanie 1% podatku na rzecz Fundacji Ave (KRS 0000229157).
Bartłomiej Włodkowski
avetki@wp.pl