Szkoła na Brygadzistów: dramatyczny brak miejsca
8 marca 2013
- Włodarze o nas zapomnieli. Szkoła się sypie, jest przepełniona. Posiłki są wydawane w czasie godzin lekcyjnych. Prosimy o pomoc - apeluje Anna Dmoch, wiceprzewodnicząca rady rodziców Szkoły Podstawowej nr 301 z ul. Brygadzistów 18.
- Chodziłam kiedyś do tej szkoły. Teraz działam w radzie rodziców. Uczęszcza tu 900 uczniów. Brakuje dla nich pomieszczeń. Ze względów logistycznych dzieci jedzą posiłki w trakcie lekcji. Mój syn traci w ten sposób pięć godzin lekcyjnych na tydzień. Stan ścian w salach bywa taki, że widać prześwity - mówi pani Anna.
- Rada rodziców tej szkoły działa bardzo prężnie. To właśnie rodzice wskazują podstawowe problemy placówki. Najważniejszym jest stan elewacji. Nie chodzi nawet o estetykę, ale przede wszystkim o bezpieczeństwo i funkcjonalność. Obecnie świetlice są pozbawione okien z dostępem światła dziennego. W patio mogłaby powstać sala gimnastyczna Po pierwsze coś może odpaść od ściany, ale chodzi także o ogrzewanie budynku. Przydałoby się też rozbudować patio, co zwiększyłoby możliwości zagospodarowania terenu. I trzecia sprawa - to konieczność kupna pomocy dydaktycznych. Przede wszystkim komputerów. To wszystko kwestia sporych pieniędzy. Sama rozbudowa patio to jakieś 500 tys. zł - mówi przewodniczący bemowskiej komisji edukacji Mariusz Początek. - Rodzice mają mnóstwo pomysłów. Choćby poprzez pozyskanie środków zewnętrznych, jak choćby pomoc Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska czy fundusze unijne - dodaje.
- Zabudowa patio byłaby odpowiedzią na kłopoty z powierzchnią. Obecnie świetlice są pozbawione okien z dostępem światła dziennego. W patio mogłaby powstać sala gimnastyczna. Współpracujemy z fundacją "Przyjemna szkoła" - rodzice i pracownicy przekazują na jej rzecz jeden procent podatku. Udało się uzyskać 33 tys. zł od darczyńców. Pieniądze chcemy przeznaczyć na nowy sprzęt komputerowy, bo ten stary już ma wartość raczej historyczną, dzieci nie mają dostępu do internetu. Chcemy też przeprowadzenia audytu sieci komputerowej, stara nie nadaje się do obsługiwania nowoczesnego sprzętu. Na miejscu zburzonego dwa lata temu basenu marzyłby się nam budynek, który dodatkowo rozładowałby kłopoty lokalowe. Ślemy pisma, rozmawiamy z urzędem dzielnicy, ale odpowiedzią na wszystko jest brak pieniędzy. A szkoła jednak wymaga pomocy - opowiada Anna Dmoch. - Pamiętam czasy jej świetności. Teraz chodzi nam tylko o to, by doprowadzić ją do stanu przyzwoitości - dodaje.
- W szkole przy Brygadzistów planujemy remont latem. Będzie polegał na wymianie instalacji zimnej i ciepłej wody oraz instalacji systemu przeciwpożarowego, zarówno w części szkolnej, jak i przedszkolnej. Szkoła nr 301 należy bowiem do Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 2. W tej chwili przystępujemy do przetargu na wykonawcę. Znamy głosy rodziców, ale w tej chwili wszystkie pieniądze przeznaczamy na budowę nowej placówki przy ul. Zachodzącego Słońca. Fundusze, które nam zostają, idą na najpotrzebniejsze sprawy. Doszliśmy do wniosku, że jeżeli elewacja poczeka jeszcze rok albo dwa, to tragedii nie będzie. Natomiast problem mielibyśmy, gdyby np. pękły rury. Tym więc zajmiemy się w pierwszej kolejności - informuje rzecznik dzielnicy Mariusz Gruza.
mac