Statki na Wisłę, szynobus wzdłuż kanału

Władze dzielnicy i Zarząd Transportu Miejskiego angażują się w budowę tramwaju wodnego na kanale Żerańskim, który będzie pływać z prędkością 14 km/h. O bu-dowie przystani na Tarchominie i Nowodworach oraz wykorzystaniu Wisły w komu-nikacji miejskiej póki co nic nie słychać.

Kanał Żerański byłby świetnym szlakiem komunikacyjnym, gdyby statki mogły po nim pływać znacznie szybciej. Planowana prędkość tramwajów wodnych mają-cych pływać z osiedla Regaty na Kobiałce nie będzie skłaniała do pozostawienia sa-mochodów w garażu. Także trasa nie jest póki co zachwycająca. Remont śluzy po-między portem Żerańskim a Wisłą, to odległa perspektywa. Statki nie popłyną więc do centrum. Mamy do czynienia raczej z niepotrzebnym zaangażowaniem się władz dzielnicy i ZTM w kampanię reklamową firmy Dom Development, a nie z sensow-nym projektem rozwiązania komunikacyjnego.

Woda może i powinna być wykorzystywana w miejskiej komunikacji. Z Nowo-dworów i Tarchomina mogłyby pływać statki do centrum. Przystanie najlepiej by-łoby ulokować przy mostach, ale nie tylko. Burmistrz Jacek Kaznowski i rada dziel-nicy powinni w pierwszej kolejności lansować takie rozwiązanie. W osiedlach poło-żonych bezpośrednio nad Wisłą mieszka ok. 40 tys. ludzi. Od podjęcia decyzji do uruchomienia tras potrzeba niecałych dwóch lat. Tramwaj z Młocin przez most Pół-nocny będzie za 4-5 lat i raczej nie dojedzie do Dąbrówki. Tramwaj z Żerania nie wiadomo kiedy będzie. Rozwiązania wodne są tańsze, szybsze, bezkolizyjne (awa-ria jednego statku nie zatrzymuje pozostałych), a przystanie z parkingami rowero-wymi można budować wszędzie, gdzie powstaną kolejne nadwiślańskie osiedla.

Wzdłuż kanału Żerańskiego można zaś zbudować linię tramwajową z Annopola albo kolejową jako przedłużenie bocznicy prowadzącej z Żerania przez Marcelin na drugą stronę kanału (wiadukt na wysokości starych młynów). Przebudowanie linii nie jest skomplikowane, zbudowanie nowych torów wzdłuż kanału tym bardziej. W ten sposób można stworzyć połączenie Nieporętu z Żeraniem, gdzie pasażerowie przesiadaliby się do linii SKM jadącej z Legionowa do Warszawy Gdańskiej.

Obecnie bocznica wykorzystywana jest śladowo przez składy towarowe. Jeśli tory miałyby zostać wykorzystane do przewozu pasażerów, trzeba je odpowiednio dostosować np. do większych prędkości i prawdopodobnie dobudować drugi tor. Warto więc pomyśleć o tym przed przebudową Marywilskiej i budową wiaduktów na Marcelinie.

- Technicznie jest to wykonalne, ale ostatecznie da się to ustalić na etapie pro-jektowania - mówi Robert Pietrzykowski z PKP Polskie Linie Kolejowe.

Plany wykorzystania przemysłowych i wojskowych bocznic ma Zarząd Tran-sportu Miejskiego. Niestety są to plany odległe. Za ich realizację miasto nie weźmie się wcześniej niż w 2013 roku. Niemniej jednak dyrektor ZTM Leszek Ruta widzi sens wykorzystania np. marcelińskiej bocznicy. - Być może wzdłuż Kanału Żerań-skiego z osiedla Regaty będzie można szynobusem dojechać do stacji Żerań lub Praga, gdzie będzie przesiadka w SKM - mówi szef ZTM. - Można nawet wyobrazić sobie, że dojazd byłby możliwy do Dworca Gdańskiego. To wymaga jeszcze usta-leń. Na razie trwa opracowywanie studium, które określi możliwości działania.

ZTM myśli m.in. o bocznicy prowadzącej z Bemowa do Huty Warszawa, którą można przedłużyć do cmentarza na Wólce i dalej do Łomianek oraz o bocznicy do ciepłowni Siekierki, którą można przedłużyć do Konstancina.

- Biorąc pod uwagę stan techniczny bocznic oraz sprawy własnościowe, reali-zacja planów to kwestia kilku lat. Być może jeszcze do końca tego roku powstanie studium i na tej podstawie będziemy mogli określić perspektywę czasową tego przedsięwzięcia - podsumowuje Leszek Ruta.

Z Żerania przez Marcelin pociągi mogłyby jeździć nie tylko do Nieporętu. Można zaprojektować na przykład linię, która "objeżdżałaby" zieloną Białołękę.

oko, bk

Na Białołęce powinny być co najmniej dwie przystanie z pełną infrastrukturą. Czy-telnicy "Echa" postulują, aby w pobliżu były obszerne parkingi, a także miejsca na bezpieczne pozostawienie rowerów. Statki powinny być nowoczesne i szybkie. W innym wypadku nie będzie to alternatywa dla komunikacji lądowej i mieszkańcy nie przekonają się do niej. Tym systemem mogą być także zainteresowane Łomianki i Jabłonna (mapka powyżej). Nie ma wątpliwości, że w najbliższych latach w obu gminach powstaną osiedla w pobliżu Wisły. Zamieszka w nich wiele tysięcy osób.

Tak szlak wodny, po którym nie da się szybko pływać, wykorzystał Wuppertal.

Czy tramwaj wodny na kanale ma sens? Na całym świecie wykorzystuje się wodę jako trasy komunikacyjne. Problem w tym, że nawet po modernizacji brzegów prędkość na Kanale Żerańskim wyniesie zaledwie 18 km/h, do tego dochodzi śluza między portem a Wisłą. Proponowana prędkość i częstotliwość kursów to raczej utopia, a nie komunikacja miejska. Po obu stronach kanału można zbudować nowe tory i puścić po nich szynobusy do Żerania. Można też wykorzystać kanał jako bez-kolizyjną trasę i nad nim zawiesić szybki tramwaj, coś na wzór Wuppertalu. Współ-czesna technika na pewno poradziłaby sobie z faktem, że w pewnym momencie wiszący wagonik musiałby wjechać na tory kolejowe. Współczesna technika może dużo, dlaczego więc burmistrz Jacek Kaznowski proponuje nam stateczek z dzie-więtnastowieczną prędkością?