Społecznie na rzecz okolicy: nie warto działać?
13 grudnia 2013
Działają na rzecz mieszkańców okolicy: panowie Zenon i Kazimierz. Żartują, że na urzędach zjedli już zęby. Mają efekty, choć jak sami przyznają - mocno odstające od wysiłków. Nie warto?
Jak wydają publiczne pieniądze?
Pana Zenona lista spraw do załatwienia jest długa. Opowiada, że wszystko tak naprawdę zaczęło się, kiedy na Rokokowej zrobiono kanalizację. Niestety, nieprofesjonalnie. - Nawierzchnia została wykonana w ciągu zaledwie dwóch dni. Jednego dnia walec przejeżdżał wzdłuż ulicy "ubijając" nawiezione kruszywo, a drugiego dnia już wylano asfalt. Tak nieprofesjonalnie, że musiano go w niektórych miejscach zrywać i wylewać ponownie! Obecnie po opadach deszczu tworzy się w tym miejscu olbrzymie rozlewisko brudnej wody, na całą szerokość ulicy - opisuje Zenon Godziejewski. Dodaje od razu, że w sprawie fuszerki firmy wykonującej kanalizację interweniował w ratuszu kilkakrotnie, niestety bezskutecznie. Zamiast naprawy Rokokowa doczekała się kolejnych zniszczeń - na czas przebudowy ulicy Wólczyńskiej wyznaczono tamtędy objazd. - Po dwóch miesiącach na nowej jezdni zaczęły powstawać coraz większe pęknięcia i zapadnięcia. Zgłosiłem to do wydziału infrastruktury na Bielanach. W końcu odbyło się spotkanie przedstawicieli wykonawcy, urzędników i mieszkańców ulicy Rokokowej. To była groteska... Wykonawca przekonywał, że wszystko zostało zrobione prawidłowo, mimo widocznych usterek. A urzędnicy kiwali głowami - mówi Zenon Godziejewski. Później ulica nie wzbudzała już niczyich zainteresowań. Sygnały mieszkańców były przez urząd dzielnicy ignorowane i w odpowiednim czasie nie zgłoszono reklamacji.
- Dzielnica będzie podejmowała działania w celu remontu nawierzchni ul. Rokokowej - pociesza Tadeusz Olechowski, rzecznik bielańskiego urzędu. Zamiast naprawy Rokokowa doczekała się kolejnych zniszczeń - na czas przebudowy ulicy Wólczyńskiej wyznaczono tamtędy objazd.
Walka o swobodny przejazd Swarożyca
Tymczasem pan Zenon zajmuje się kolejnym problemem: wąską, dwukierunkową ulicą Swarożyca, prostopadłą do Wólczyńskiej, po bokach której kierowcy notorycznie zostawiają samochody. I blokują swobodny przejazd. - Możliwe jest ustawienie po obu stronach ulicy znaków B-36 "zakaz zatrzymywania" na wniosek mieszkańców ulicy - informuje Tadeusz Olechowski. Mieszkańcy, z Zenonem Godziejewskim na czele, zgłaszali taki wniosek już w sierpniu... Kilka miesięcy nie wystarczyło, żeby taki znak się tam pojawił.
Nie warto?
Społeczne wysiłki Zenona Godziejewskiego oraz Kazimierza Snuszki dały kilka rezultatów. Udało im się na przykład uporządkować znaki drogowe na tej ulicy, zgłaszają również na bieżąco nielegalnie wywożone na Rokokową śmieci. Swoimi problemami zainteresowali radnych, którzy osobiście obejrzeli wszystkie usterki. Obiecali, że pomogą. W końcu za rok wybory.
DZ