Mistrz kamuflażu. Spalał stary olej tuż obok siedziby straży miejskiej
2 lutego 2023
Wyjątkową bezmyślnością wykazał się właściciel pewnego warsztatu samochodowego na warszawskiej Woli. Mechanik ogrzewał swój zakład przepracowanym olejem z samochodów klientów nie bacząc, że 100 metrów dalej znajduje się siedziba oddziału ochrony środowiska straży miejskiej.
Zima to czas, gdy strażnicy miejscy z Oddziału Ochrony Środowiska prowadzą szczególnie intensywne kontrole i sprawdzają, czym właściciele posesji ogrzewają pomieszczenia. Nie spodziewali się jednak, że jeden z trucicieli to ich sąsiad.
Spalał stary olej
"Właściciel warsztatu samochodowego wyszedł prawdopodobnie z założenia, że pod latarnią najciemniej i ogrzewał pomieszczenia zużytym olej samochodowym.
Aż trudno uwierzyć. Za opał służył im plastik
O szkodliwości spalania odpadów w piecach napisano już chyba wszystko. Mimo to warszawscy strażnicy miejscy z oddziału ochrony środowiska nadal trafiają na osoby, które jako opału używają starego oleju, a nawet plastikowych butelek.
Strażnicy złożyli mu sąsiedzką wizytę" - relacjonuje straż miejska.
Piec na olej opałowy zasilany był wężem podłączonym do dużego plastikowego baniaka. Po kontroli zawartości pojemnika funkcjonariusze stwierdzili, że znajduje się w nim nie olej opałowy, a przepracowany olej z samochodów klientów. Sąsiad nie mógł liczyć na pobłażliwość. Strażnicy ukarali go zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz polecili zdemontować instalację.
Warsztaty samochodowe a smog
Jak wynika z kontroli straży miejskiej i policji, warsztaty samochodowe - choć stosunkowo nieliczne - odpowiadają za zaskakująco dużo zanieczyszczeń powietrza w Warszawie. Służby regularnie donoszą o kontrolach, podczas których funkcjonariusze odkrywają, że za opał służy stary olej. W skrajnych przypadkach właściciele ogrzewają budynki nawet... plastikiem.
Podczas prowadzonej 20 stycznia kontroli warsztatu samochodowego przy Rekruckiej w Marysinie Wawerskim uwagę strażników zwrócił piec na olej opałowy. Fetor, jaki powstawał w spalania przepracowanego oleju silnikowego, roznosił się po całej okolicy, a na szkodliwe wyziewy narażeni byli nie tylko pracownicy warsztatu, ale też jego klienci oraz okoliczni mieszkańcy.
Dzień wcześniej funkcjonariusze tego samego referatu przeprowadzali działania na Służewcu. Jak odkryli, w budynku znajdował się pozaklasowy piec, w którym palono plastikowymi butelkami.
(jok)
.