Śmieci w Legionowie podrożeją od lipca?
12 lutego 2013
W przeddzień wejścia w życie "ustawy śmieciowej", Legionowo jest podawane w mediach jako wzór i przykład sprawnej gospodarki odpadami. Po dwóch i pół roku działania podatku śmieciowego w mieście są już namacalne wyniki. Niestety, zapowiada się na podwyżki.
- Podczas gdy większość kraju przygotowuje się do wprowadzenia "ustawy śmieciowej", Legionowo służy ekspercką radą. Nasz system, wprowadzony w 2009 roku, działa sprawnie i chętnie dzielimy się z innymi miastami zdobytą wiedzą - mówi rzeczniczka ratusza Tamara Mytkowska. Podkreśla też, że mamy powody do dumy, ponieważ od czasu wprowadzenia obecnego systemu gospodarki odpadami w Legionowie zauważalnie spadła ilość odpadów podrzucanych w altanach śmietnikowych, zdecydowanie przybyło natomiast śmieci wywożonych na składowiska (o 30% w ciągu trzech lat). Także patrząc na odsetek wywożonych odpadów segregowanych (z 7,3% wzrósł on do ponad 20%), można założyć, że legionowskie rodziny przekonały się do stylu eko. W coraz większej liczbie domów pojawiają się dodatkowe kosze na plastik, szkło czy papier.
W systemie taniej
- Legionowo pokazało, że opłaty nie muszą być wyższe od tych oferowanych przez przedsiębiorców. Wprowadziliśmy opłatę od każdego mieszkańca - 8,50 zł lub 15 zł, jeśli domownicy odmawiają segregowania. Jest to najbardziej sprawiedliwy system, gdyż nawet niemowlę produkuje śmieci - tłumaczy Mytkowska.
Prezydent Roman Smogorzewski jest zadowolony, że system działa sprawnie, a mieszkańcy w większości płacą bez sprzeciwu. - U nas to rynek wyznaczył ceny. Miasto podzieliliśmy na kilka stref, rozpisaliśmy przetarg, a z ceny zaoferowanej przez firmy wyliczyliśmy miesięczny ryczałt dla mieszkańców. Ściągalność opłaty w Legionowie wynosi 97 procent. Buntowali się ci, którzy za wywóz śmieci nigdy nie płacili - mówi prezydent Smogorzewski.
Podwyżka w lipcu?
Ustalone ponad dwa i pół roku temu kwoty będą obowiązywać do połowy roku. - Wkrótce ogłosimy kolejny przetarg i wtedy dopiero będziemy wiedzieli, czy opłaty ulegną zmianie - zapowiada Mytkowska.
Anna Sadowska