Śladami zeszytów Henryka Rożka
7 lipca 2006
Po publikacji ostatniego tekstu w "Echu" (26 maja br.) spotkała mnie miła niespodzianka. Otóż nawiązał ze mną kontakt pan Zbigniew Bzinkowski, mieszkaniec Białołęki Dworskiej. Nie przypomina sobie Henryka Rożka - autora zeszytów, ale podzielił się wspomnieniami z okresu międzywojennego. Udostępnił mi także dokumenty, relacje ludzi, wywiady, wspomnienia, zdjęcia.
Autor jest radnym dzielnicy Białołęka, prezesem Towa-rzystwa Przyjaciół Białołęki |
Projekt parcelacji Białołęki Dworskiej w 1930 r. opracował inż. Wacław Nowak lokując na terenie 313 ha 1252 działki o przeciętnej powierzchni 2000 m2. Jak na ówczesne czasy, osiedle zaprojektował bar-dzo nowocześnie. Przewidywał szkoły, boiska, targo-wiska, kościół, park itp. Mieszkańcami osiedla byli głównie kolejarze, tramwajarze, gazownicy. Na początku tylko nieliczne domy posiadały oświetlenie. Energia dostarczana była z prywatnej elektrowni hr. Potockiego z Jabłonny. Pozostali korzystali z lamp naftowych. Centrum handlowe mieściło się przy ul. Bohaterów. Tam też był urząd pocztowy, sklepy spożywcze, piekarnia, składy materiałów budowlanych, herbaciarnia - kawiarnia, sklep bławatny (tekstylny), punkty usługowe szewców, krawców i inne. W okolicy Lidzbarskiej i Arkony był plac targowy. Intensywnie rozwijało się życie sportowe. Funkcjonował klub sportowy "Junak". Uprawiano piłkę siatkową, nożną, a nawet boks. Działało Towarzystwo Miłośników Białołęki Dworskiej. Zimą rozpowszech-niane było narciarstwo. Ze szlaków korzystali przyjezdni z Warszawy i okolic. Jak wielu ich było, świadczyć może fakt, że na górkach przy zjeździe w kierunku Dylewskiej lub Zakopiańskiej (Ambaras) był sprzedawca gorącej herbaty i kana-pek. Od wczesnej wiosny do późnej jesieni lasy rozbrzmiewały beztroskim śmie-chem młodzieży, piosenkami harcerskimi i wojskowymi.
A jak wyglądał początek szkolnictwa? Wspominała o nim pani Janina Pelc. Przybyła tu w listopadzie 1917 r. i pisała o szkole w Płudach, kierowniczką była pani Julia Bosacka, która prace zaczęła bez żadnych pomocy szkolnych. Nie było nic. Ze składek rodziców po paru miesiącach zakupiła tablice, globus, mapę fizyczną Polski a później metr z podziałką i zdobyła komplet minerałów. Taka była przed wojną Białołęka Dworska we wspomnieniach pana Bzinkowskiego.
Dziękujemy serdecznie Panu Zdzisławowi za udostępnienie zbiorów, przekaza-liśmy je do Biblioteki Publicznej.
Andrzej Opolski
Zdjęcia z prywatnego archiwum Zbigniewa Bzinkowskiego. Na górze - pierwsza powo-jenna biblioteka w Białołęce Dworskiej oraz bibliotekarki, poniżej - pierwsza powojen-na szkoła na ul. Uzdowskiej. Namawiamy innych mieszkańców do podzielenia się swo-imi archiwami (oryginalne zdjęcia oddajemy właścicielom).