Skok na świeżaki. 36-latek trafi za kratki?
27 listopada 2017
Do więzienia za maskotki? Na Woli doszło do kolejnej w mieście kradzieży naklejek, wymienialnych na popularne maskotki.
Świeżaki, które wprowadziła do dystrybucji portugalska sieć marketów, a teraz pomysł podchwyciła także niemiecka, to w Polsce prawdziwy fenomen. Od kilku miesięcy internet huczy od skandali, ludzkich dramatów i opisów niesamowitych sytuacji, w których ludzie - najczęściej młode matki - "zabijają się" w sklepach o naklejki. Czasem sprawa zakrawa o kryminał.
W jednym z wolskich marketów ochroniarz ujął 36-latka, podejrzanego o kradzież 550 naklejek o wartości ponad 500 zł. Na miejsce przybyła policja. Wkrótce okazało się, że podejrzany to recydywista, który w 2015 roku wyszedł z więzienia po trzech latach odsiadki i... nie do końca jest w stanie wyjaśnić, po co były mu świeżaki. Jeśli sąd nie będzie łaskawy, 36-latek wróci do zakładu karnego na kolejnych pięć lat.
To nie pierwszy raz
Do jeszcze większego skoku na świeżaki doszło w ubiegłym miesiącu w Wilanowie. Jedna z klientek po zapłaceniu za zakupy poprosiła kasjerkę o przyprowadzenie kierownika sklepu, po czym sięgnęła po rolkę z 912 naklejkami i schowała ją do torby. Zauważył to ochroniarz, który wezwał policję. 47-letniej Agacie C. grozi teraz pięć lat więzienia.
(tcz)